W piątek 2 lutego odbyła się charytatywna gala Człowiek Roku MusiCares, na której w tym roku wyróżniony został Jon Bon Jovi. Moment ten stał się okazją, by pierwszy raz od dwóch lat formacja artysty zagrała, choć mały set. To właśnie w jego ramach ze sceny wybrzmiał nowy utwór Bon Jovi, zatytułowany Legendary. O tym, że grupa przymierza się do wydania nowego albumu wiadomo już od jakiegoś czasu, a wszystko to ma mieć związek z przypadającym w tym roku 40-leciem debiutanckiej płyty i zbliżającą się premierą serialu dokumentalnego o zespole.
Jon Bon Jovi o nowym albumie zespołu i swoich problemach wokalnych
Oficjalnie fakt zbliżającej się premiery pierwszego od czterech lat, czyli od wydania 2020, albumu właśnie potwierdził Jon Bon Jovi. Muzyk na konferencji Pollstar Live! powiedział, że wydawnictwo jest już gotowe do wydania, otworzył się także na temat swoich problemów ze śpiewem.
Już występy artysty na ostatniej trasie Bon Jovi były przedmiotem wielkiej dyskusji, ale także krytyki. Fani i dziennikarze otwarcie pisali, że wokal Jona jest daleki od dobrej formy i powinien on zrobić sobie przerwę, co rzeczywiście się stało. Na konferencji Bon Jovi powiedział, że przeszedł zabieg medializacji, czyli w tym przypadku rekonstrukcji strun głosowych - w sytuacji Jona, mowa jednak nie tyle o guzach, które są częstą przypadłością wokalistów, a wręcz o zaniku jednej ze strun, która musiała zostać przywrócona do pełni sprawności. W jej miejsce wszczepiony został plastikowy implant, a wokalista przez ostatnie dwa lata musiał zrobić sobie przerwę od śpiewania na żywo, a występ na galu MusiCares był pierwszym od momentu zabiegu.
Czasami ludzie mają guzki: to dość powszechne. Czasami zniekształcają się przegrody i rzeczy, które się robi, odbijają się na strunach. Jedyną rzeczą, która kiedykolwiek była w moim nosie, był mój palec. Tak więc w ostatniej dekadzie było mi bardzo trudno walczyć z czymś, co było poza moją kontrolą - mówił Jon Bon Jovi.
Polecany artykuł:
Bon Jovi wróci do koncertowania?
Co w zaistniałej sytuacji z koncertami na całym świecie i promocją nadchodzącego albumu na trasie? Jon nie zamierza rzucać obietnic, których nie będzie mógł spełnić i wprost powiedział, że nie wie, czy grupa wyruszy jeszcze kiedyś w tak dużą trasę. Muzyk zaznaczył, że robi wszystko, by wrócić do pełni sprawności wokalnej i ma nadzieję, że będzie mógł świętować premierę nowej płyty i czterdziestolecie debiutu na scenie, jednak nie wie, jak to wszystko się ostatecznie potoczy. Jon mówi też, że temat zostanie szerzej przedstawiony w nadchodzącym dokumencie, dość niepokojąco dodał przy tym, że jego tytuł: Thank You, Goodnight sporo już wyjaśnia. Przypominamy, że produkcja będzie miała swoją premierę 26 kwietnia, a w Polsce najprawdopodobniej będzie można ją oglądać za pośrednictwem Disney+.
Moje zdrowie było przede wszystkim tematem dyskusji, ale jestem na dobrej drodze do powrotu do formy. Jeśli nie mogę być świetny, odpadam. I myślę, że dokument, który za chwilę wypuścimy, porusza wszystkie te kwestie. Nie bez powodu nazywa się „Thank You, Goodnight” i ustalimy, co stanie się dalej. Ale mamy ten niesamowity czteroczęściowy dokument z okazji 40. rocznicy. Mamy zupełnie nową płytę, którą jestem bardzo podekscytowany. Mam nadzieję, że tym razem będę mógł to uczcić, ponieważ jestem tym wszystkim naprawdę bardzo podekscytowany. Ale jeśli nie mogę tego zrobić na poziomie, do którego przywykłem, nie ma w tym nic złego - mówił wokalista na konferencji.