Jaz Coleman wyjawił, że podczas ostatniego pobytu w Meksyku, przeżył prawdziwy horror, ocierając się o śmierć. Wszystko wydarzyło się na łodzi, podczas wędkowania. Co stało się podczas wyjazdu wakacyjnego lidera Killing Joke?
Jaz Coleman z Killing Joke zdradził, że niedawno otarł się o śmierć! Co się stało?
W wywiadzie dla 'Metal Hammera', Jaz Coleman powiedział wprost
Prawie umarłem w szpitalu. To meksykański szpital, w którym pracują niesamowici ludzie, ale kiedy mnie tam przynieśli, byłem ledwie przytomny. Były tam setki osób, modlących się i walczących o życie. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Przez pół godziny byłem w śpiączce, a potem źle mnie zdiagnozowano, co jeszcze bardziej pogorszyło mój stan.
Jak wiadomo, obecnie Killing Joke działa i dobrze prosperuje, zaś Jaz Coleman czuje się bardzo dobrze.