Jak doszło do współpracy gitarzysty Venom z kapelą techno? Jej efekt na pewno znacie

i

Autor: Wikipedia / Sven Mandel / MangakaMaiden Photogr Od lewej: H. P. Baxxter, frontman Scooter oraz Mantas z Venom Inc.

Jak doszło do współpracy gitarzysty Venom z kapelą techno? Jej efekt na pewno znacie

2022-09-21 15:37

Zaraz, zaraz. Muzyk kapeli, przed którą kiedyś ostrzegano w szkołach, grał wspólnie z niemieckimi gwiazdami dance? Brzmi jak herezja, ale to wydarzyło się naprawdę. Zaprosili go do wspólnego koncertowania ze względu na jeden konkretny numer z gitarą elektryczną. Z pewnością go znacie.

Zaraz, zaraz. Muzyk kapeli, przed którą kiedyś ostrzegano w szkołach, grał wspólnie z niemieckimi gwiazdami dance? Brzmi jak herezja, ale to wydarzyło się naprawdę. Zaprosili go do wspólnego koncertowania ze względu na jeden konkretny numer z gitarą elektryczną. Z pewnością go znacie.

Krzysiek Sokołowski w Esce Rock o najnowszym singlu Nocnego Kochanka. Nago na hulajnodze?

Zanim doszło do sytuacji, w której na rynku mamy dwa zespoły spod znaku Venom (pierwszy należy do wokalisty Cronosa, w drugim – Venom Inc. - gra oryginalny gitarzysta Mantas, a do 2017 grał także roku perkusista Abaddon), nazwa ta zawsze wskazywała na tych samych trzech muzyków. Jeden z nich to Jeff "Mantas" Dunn, którego riffy i szalone solówki możemy usłyszeć choćby na genialnych „Black metal” oraz „Welcome to hell”. Bez jego stylu nie powstałby ani thrash metal, ani późniejsza fala black metalu lat 90-tych. Niedawno podczas rozmowy z dziennikarką TotalRock zdradził szczgóły swojej współpracy z niemieckim gigantem muzyki tanecznej: Scooter.

Wszystko miało się zacząć od tego, że zarówno on jak i rave’ująca ekipa mieli mieć wspólny managment koncertowy w Niemczech. Mantas występował wtedy z zespołem o nazwie Drill. Pewnego dnia przyszedł do niego manager i zapytał: „słuchaj, są tu tacy goście, którzy chcą Cię zaprosić do współpracy jako gitarzystę na koncertach”. Nazywali się Scooter. „Co to ***** jest Scooter?” - miał odpowiedzieć Mantas, lecz niedługo skojarzył o kogo chodzi, gdy puszczono mu piosenkę, w której miałby się pojawiać.

- W tamtym momencie miałem już za sobą 25 doświadczenia jako trener sztuk walki oraz własny klub treningowy – opowiada – Piosenka „Fire” była tą, przy której wchodziłem do biura i mówiłem: Paul, do cholery, weź to wyłącz!

Życie kocha paradoksy, tak było i tutaj, bo w końcu właśnie ta piosenka okazała się kawałkiem, który Mantas miał grać z Scooterem. Na samym początku ponoć „wszystko w nim krzyczało by tego nie robić”, jednak potem bawił się doskonale.

- Był to jeden z najlepszych czasów w moim życiu – przyznaje – zaczęliśmy w Hannowerze. Każdy koncert to stadion. Następnie objechaliśmy wielkie taneczne festiwale w Europie, a zakończyliśmy na stadionie piłkarskim w mongolskim Ułan Bator.

Podczas rozmów w trasie okazało się, że cała trójka muzyków Scootera jest wiernymi fanami heavy metalu i oprócz Venom znają i bardzo lubią Iron Maiden czy Judas Priest.

- I wiecie co? - dodaje gitarzysta – W czasie tej trasy było coraz więcej metalowców wśród publiczności.

Trzeba przyznać, że „Fire” to kawałek, którego od samego początku słuchało wiele osób, które na co dzień nigdy by się nie przyznało do Scootera. Energetyczny riff z taneczną rytmiką był czymś, co dziś nazwalibyśmy „guilty pleasure” – nie przyznamy, ale to bardzo lubimy. Jak to brzmiało i wyglądało? Zobaczcie sami.

Wygląda na to, że sam Mantas bawił się świetnie, a i publiczność przyjmowała go doskonale. A swoją drogą, czy wiecie, że muzycy, którzy stworzyli Scooter, zaczynali od grania muzyki a’la Depeche Mode? Ich zespół nazywał się Celebrate the Nun. Niestety nie osiągnął sukcesu na miarę wzorów z Wielkiej Brytanii. Wygląda na to, że jednak wyszło im to na dobre, bo Scooter działa nieprzerwanie już prawie 30 lat i sprzedał dziesiątki milionów płyt.