Druga połowa lat 70. okazała się być niezwykle intensywna dla Queen. Grupa w 1975 roku znalazła się na językach za sprawą albumu A Night at the Opera, który promowany był tak innym, wyróżniającym się na światowym rynku utworem Bohemian Rhapsody. Już rok później grupa powróciła z będącą swoistą kontynuacją poprzedniczki płytą A Day at the Races. Nieco gorzej przyjęty przez krytyków projekt nie zniechęcił jednak Brytyjczyków, którzy natychmiast po zakończeniu promującego go trasy weszli do studia. Okoliczności łatwe nie były - w Wielkiej Brytanii trwał prawdziwy boom na nowe, ostre, świeże, nieokrzesane brzmienie rockowe, tak różne od tego, co robiło Queen. Punk rock dominował media, listy przebojów, uszy odbiorców muzyki. Formacja postanowiła więc odpowiedzieć na to, co działo się aktualnie na rynku, chciała to jednak zrobić na swój własny sposób.
Zespół z grupą współpracowników stawił się w londyńskim Sarm East dokładnie 6 lipca 1977 roku, gdzie nagrano wszystkie podkłady, kolejno przeniesiono się do Wessex Sound, a najwięcej pracy wymagało przewiezienie i odpowiednie ustawienie imponującego zestawu perkusyjnego Rogera Taylora. Prace wznowiono na początku sierpnia, a formacja zajmowała studio w godzinach popołudniowych i nocnych, całość przebiegła naprawdę sprawnie. Już 23 sierpnia zakończono sesje nagraniowe i rozpoczęto proces miksowania materiału, co ciekawe, to właśnie w trakcie prac nad szóstym studyjnym albumem doszło do pamiętnego spotkania członków Queen z muzykami Sex Pistols i głośnego starcia Freddiego Mercury'ego i Sida Viciousa.
ZOBACZ TAKŻE: Dzień, w którym ukazały się albumy Queen i Sex Pistols
Nawiązać więź z publicznością
Queen zapisał się w historii jako przykład zespołu, który świetnie odnajdywał się w kontaktach z publicznością. Fani i fanki od samego początku niezwykle żywo reagowali na muzykę grupy na koncertach, co jej członkom początkowo bardzo przeszkadzało. Całą sytuację postanowiono jednak wykorzystać i uczynić z jej atut. Właśnie w ramach prac nad wydawnictwem, ostatecznie zatytułowanym News of the World, muzycy postanowili stworzyć utwory, które wręcz będą następnie wykorzystywać na koncertach, by zachęcać publikę do integracji z nią. Mowa o dwóch, wydanych jako pierwszy podwójny singiel, kompozycjach We Are the Champions i We Will Rock You.
Sam Mercury twierdził, że pierwszy z wymienionych utworów powstał dużo wcześniej, mniej więcej w 1975 roku, jako odpowiedź na zachowanie publiczności podczas jednego z koncertów Queen w Bingley Hall w Stafford. Charakterystyczne brzmienie We Are the Champions to prawdziwa esencja rocka stadionowego - narastające napięcie, uwalniające się w podniosłym refren, do tego ten pełen heroicznych zwrotów, z tytułem na czele, tekst. We Will Rock You zaś różni się od swojej singlowej bliźniaczki - to w większości utwór "a capella", oparty na rytmie klaskania i tupania z pojawiającą się jedynie w samej końcówce gitarową solówką. Oba te utwory dziś cieszą się mianem stadionowych i sportowych hymnów.
Queen w nowym wydaniu
We Are the Champions i We Will Rock You zostały wydane jako podwójny singiel, promujący nowy, nadchodzący album Queen dokładnie 7 października 1977 roku. Stacje radiowe skupiły się na pierwszej kompozycji, dzięki czemu dotarła ona drugiej pozycji na brytyjskiej liście przebojów i czwartej w Stanach Zjednoczonych. Hymn został włączony do Grammy Hall of Fame (tak samo, jak We Will Rock You), a w 2011 roku grupa badaczy z Goldsmiths University orzekła, że jest to najbardziej chwytliwy kawałek w historii!