O tym, że nadchodzi koniec The Beatles w otoczeniu zespołu stało się jasne już we wrześniu 1969 roku. To wtedy na spotkaniu grupy w siedzibie ich firmy Apple Corps John Lennon ogłosił, że odchodzi. Choć początkowo wszyscy, z Paulem McCartneyem na czele, mieli nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna i muzyk zmieni zdanie, to z czasem zaczęło się stawać jasne, że słynna "czwórka z Liverpoolu" przestała istnieć.
Publicznie informację o zaprzestaniu działalności przez The Beatles ogłosił właśnie McCartney w oświadczeniu prasowym, wydanym na krótko przed premierą swojej debiutanckiej solowej płyty. Gdy w maju 1970 roku ukazywał się album Let it Be, jedna z najsłynniejszych formacji na świecie oficjalnie już nie istniała.
Droga ku temu rozpoczęła się tak naprawdę wraz ze śmiercią nieodżałowanego menedżera Beatlesów, Briana Epsteina. To z jego inicjatywy powstało Apple Corps, a między muzykami zawarte zostało partnerstwo prawne, które miało być narzędziem chroniących ich przed systemem podatkowym w Wielkiej Brytanii. John, Paul, George i Ringo nie tylko nie potrafili zarządzać swoimi artystycznymi ścieżkami, co wzbudzało konflikty w studiu nagraniowym, ale także nie mieli umiejętności do prowadzenia swoich biznesów, w efekcie czego pojawiły się problemy finansowe. Atmosfera była niezwykle napięta zwłaszcza wtedy, gdy Lennon, Harrison i Starr, wbrew woli McCartneya, podjęli decyzję o rozpoczęciu współpracy z księgowym Allenem Kleinem.
Paul McCartney pozywa pozostałych członków The Beatles
Gdy powszechnie stało się jasne, że nie ma już The Beatles, Paul za wszelką cenę chciał zerwać wszystkie swoje stosunki z Kleinem, z którym przez te kilka lat przymuszonej współpracy zdążył się poważnie skonfliktować. W tym celu chciał zerwać partnerstwo z 1967 roku i wymiksować się z Apple Corps. Pozwolić na to nie chciał Klein, który namawiał Lennona, Starra i Harrisona, aby Ci zaprosili McCartneya na wspólną sesję nagraniową, którą mieli odbywać, i tym samym dowieźć, że stosunki między Beatlesami są wciąż żywe. Basista nie dał się jednak nabrać i zaproszenia nie przyjął, a do tego pod koniec 1970 roku pokłócił się na spotkaniu z Georgem. Choć informacja o spotkaniu sprawiła, że media huczały o zbliżającym się powrocie Beatlesów, to czas szybko pokazał, jak daleko było od tego.
Dokładnie 31 grudnia 1970 roku Paul McCartney pozwał Johna Lennona, George'a Harrisona i Ringo Starra w celu rozwiązania istniejącego między nimi partnerstwa. Sprawa trafiła przed sąd w styczniu kolejnego roku, a na rozprawie prawnicy basisty powoływali się na trudności finansowe Beatlesów, fakt, iż zespół de facto nie istnieje i nie współpracuje, a więc nie ma już wspólnych interesów oraz to, że sam Paul miał trudności z uzyskaniem dokumentów finansowych, aż w końcu w centrum konfliktu znalazł się sam Klein, którego przedstawiciele McCartneya wskazywali jako osobę niekompetentną. Choć wezwani do zeznań George, Ringo i John zapewniali, że w The Beatles nie ma konfliktu i nic nie stoi na przeszkodzie, aby grupa wciąż działała razem, to sąd nie dał temu wiary.
Ostatecznie w marcu 1971 roku sąd orzekł na korzyć McCartneya i wyznaczył syndyka do czasu, aż muzycy nie dojdą do porozumienia w sprawie zakończenia partnerstwa. Batalie prawne między Paulem a resztą zespołu trwały jednak jeszcze przez kolejne trzy lata. Z biegiem czasu także Starr, Harrison i Lennon popadli w konflikty z Kleinem, z którym sami zaczęli widywać się raczej w sądzie.
De facto to zakończenie przez trójkę muzyków współpracy z księgowym doprowadziło do podpisania 29 grudnia 1974 roku ugody między nimi a Paulem. Ta znana jest pod nazwą "The Beatles Agreement". To na jej mocy oficjalnie 9 stycznia 1975 roku doszło do zakończenia partnerstwa między Beatlesami. Po latach McCartney otwarcie mówił, że choć było to dla niego trudne, pozwanie kolegów z zespołu było jedynym sposobem na uwolnienie całego dziedzictwa grupy z rąk Allena Kleina.