W marcu b.r. ukazał się pierwszy od dziewięciu lat studyjny album grupy Placebo. Mowa o krążku Never Let Me Go, który został bardzo dobrze przyjęty przez fanów i krytyków, a który jest obecnie promowany na trasie koncertowej. W ramach serii występów grupa po kilku latach powróciła także do Polski. Brian Molko i Stefan Olsdal wraz z zespołem zagrali w poniedziałek 17 października w warszawskiej EXPO XXI. Podczas występu doszło do nieoczekiwanej sytuacji - wokalista formacji w ostrych słowach zwrócił się do publiczności!
Brian Molko wściekł się na polską publiczność! Muzyk przerwał koncert w Warszawie!
Brian Molko już dawno dał się poznać jako duży przeciwnik korzystania z telefonów komórkowych podczas koncertów. Artysta jest zdania, że tego typu wydarzenie należy przeżywać tu i teraz, a nie chować się za ekranem smartfona. Jeszcze przed koncertem organizator wydarzenia, Live Nation, zamieścił w swoich social mediach apel muzyków, w którym pojawiła się wyraźna prośba o nie nagrywanie koncertu telefonami, ponieważ utrudnia to występ zespołowi, ale także jest brakiem szacunku dla pozostałych uczestników koncertu. Te same informacje znalazły się na ekranach w EXPO XXI tuż przed rozpoczęciem występu.
Nie wszyscy uczestnicy koncertu zastosowali się do prośby Placebo, co wyraźnie zirytowało Briana Molko. Muzyk w pewnym momencie przerwał występ i oddalił się na kilka chwil. Wrócił na nią paląc papierosa i w ostrych słowach, nie zabrakło wulgaryzmów, zwrócił się do polskiej publiczności mówiąc, że grupa nie będzie kontynuować koncertu, jeśli Ci nie pochowają swoich telefonów, które określił nieprzyzwoitym epitetem. Molko nie ukrywał, że tego dnia nie jest w najlepszym humorze i brak mu cierpliwości. Na szczęście apel przyniósł pożądany efekt, a reszta występu przebiegła w spokojnej atmosferze.
Fani reagująy na zachowanie Briana Molko
Zachowanie Briana Molko spotkało się z różnymi reakcjami ze strony uczestników koncertu. Jedni zwracają uwagę na to, że Molko znany jest ze swojego zachowania na scenie i tego, że nie utrzymuje zbyt dużego kontaktu z publicznością, ale w sytuacjach granicznych potrafi zwrócić się do niej z wyraźnym apelem w danej sprawie, do tego wskazują, że prośba o niekorzystanie z telefonu była bardzo wyraźna. Drudzy zaś zarzucają artyście, że ten zachowywał się jak "Diva", nie przywitał się, ani nie pożegnał z publicznością, uważają także, że jego reakcja była przesadna.