Na początku sierpnia w londyńskim Sotheby's otwarta została wystawa przedmiotów osobistych, należących za życia do Freddiego Mercury'ego. Po śmierci artysty trafiły one do jego byłej partnerki i przyjaciółki, Mary Austin. Ta zdecydowała się wystawić je w tym roku na specjalnej aukcji, gdyż, jak uzasadniała, nadszedł czas, by się z nimi rozstać i podzielić ze światem. Imponującą wystawę można było oglądać do 5 września, czyli do dnia urodzin Freddiego, włącznie. Dzień później wystartowała już aukcja, a ta cieszy się ogromną popularnością.
Warto zaznaczyć, że sprzedana została już chociażby bransoletka, przedstawiająca węża, którą Mercury miał na sobie w teledysku do Bohemian Rhapsody. Kupujący dał za nią imponujące 698 500 funtów (czyli około 3 732 412,66 złotych!), co stanowi rekord, jeśli chodzi o sumę zapłaconą za biżuterię, należącą do sławnej osoby.
Brian May w gorzkich słowach o aukcji
Okazuje się, że dobrego zdania na temat całej tej sytuacji nie ma Brian May. Gitarzysta grupy Queen opublikował w swoich social mediach zdjęcie Freddiego, trzymającego w ręku jedną z gitar Maya. Muzyk nie ukrywa, że wciąż tęskni za wokalistą, a sam fakt odbywającej się aukcji określił mianem "tych dziwnych dni". May wprost pisze, iż nie może się pogodzić z tym, że te wszystkie cenne przedmioty, spuścizna po Freddiem, trafiają właśnie pod młotek i zostaną rozproszone po świecie na zawsze.
Listen on Spreaker.Nie mogę na to patrzeć. Dla nas, jego najbliższych przyjaciół i rodziny, jest to zbyt smutne - pisze Brian May w swoich social mediach.