Nazwa tego trendu pochodzi od japońskiego wyrażenia oznaczającego „ciemną pracę po godzinach”. W Kraju Kwitnącej Wiśni policja ostrzega przed aktywnością przestępców, która przenosi się do mediów społecznościowych. Tak, zamiast wytrychów i łomów wystarczy dobrze prowadzone konto i znajomość ludzkich zachowań. Od początku stycznia japońskie służby alarmują przed gwałtownie rosnącą liczbą oszustw z użyciem takich mediów.
Sprawa jest tym ciekawsza, że ci, których udało się namierzyć, często nie operowali z kryjówek, dziupli lub innych sekretnych baz. Wielu rabusiów, którzy tworzyli skuteczne przekręty finansowe i inne rodzaje przestępstw internetowych było już w zamkniętym zakładzie na Filipinach. Najczęściej obiecywali swoim ofiarom wielkie sumy, jeśli tylko ci najpierw coś oddadzą, albo prześlą pieniądze. Potem oczywiście znikali z tym, co udało im się wyciągnąć. W jednej ze spraw mężczyzna z Iwakuni odpowiedział na ogłoszenie, gdzie obiecywano mu codziennie milion jenów (ponad 33 tysiące złotych) za pisanie postów na Twitterze.
Polecany artykuł:
Informacje, którymi tak chętnie dzielimy się w mediach społecznościowych dla takich przestępców szybko także stają się narzędziem. Na początku zwodzą wielkimi zarobkami użytkowników, a następnie wciągają ich do swojego procederu. Często ofiary nie zdają sobie sprawy z tego, że wykorzystuje się je do popełniania dalszych przestępstw, a gdy pojawia się policja jest już za późno. Strona internetowa Japan Today cytuje jednego z poszkodowanych, któremu regularnie grożono.
- Wiedzieli jaką mam rodzinę, znali mój dom. Czułem się w potrzasku – mówi. Oczywiście takie osoby są przez przestępców pozostawiane same sobie i wykorzystywane w ten sposób jako zasłona dymna, dzięki której prawdziwy złoczyńca w porę się ulotni i zatrze ślady.
Wykorzystując media społecznościowe japońscy przestępcy umawiają się także na włamania. Obserwują aktywność swoich przyszłych ofiar, ustalając kiedy będzie dogodny termin. A dzięki temu, że większość z nas ma tendencje do chwalenia się wieloma rzeczami w sieci, jak choćby sukcesami, czy wymarzonymi zakupami, wiedzą doskonale co ukraść na długo zanim pojawią się w mieszkaniu. W 2020 japońska policja potwierdziła nawet przypadek zlecenia przez social media morderstwa. To jednak odosobniony przypadek. W statystykach policyjnych widać ponad 13-sto procentowy wzrost oszustów, prawie 1% wzrost włamań i 6,8% wzrost kradzieży.
Policjanci przestrzegają między innymi przed kontaktami z nieznanymi nam, a obiecującymi wiele, osobami przez komunikatory posiadające opcję „sekretnego czatu”, czyli szyfrowanej konwersacji, której treść zostanie szybko usunięta automatycznie. Przez to nie będziemy w razie czego w stanie udowodnić swojej niewinności. Jedną z tego typu popularnych aplikacji, które przestępcy lubią wykorzystywać, jest Telegram. Sam w sobie komunikator nie jest niczym złym, podobnie jak Waht’s Up, Messenger i inne. Konieczna jest jednak ostrożność i dobre nawyki.