Szybkie mody w internecie potrafią osiągać zasięg masowego szaleństwa, a w tym wypadku mleko naprawdę się szeroko rozlało. Kolejne edycje kalendarza Kamos wzbudzają zawsze żywe reakcje. Jedni łapią się za głowy pytając co to za bezguście, inni pękają ze śmiechu chwaląc dystans do siebie i doskonałe wyczucie równowagi między absurdalnym poczuciem humoru i zwykłym kiczem.
Popularność pstrokatych i dość topornie wykonanych obrazków z dodanymi do nich lekko żenującymi hasłami można zrozumieć gdy przypomnimy mem "smacznej kawusi", który wyewoluował nawet do nurtu internetowej twórczości o nazwie "kawusia core" (troszkę jak hardcore w punku i metalu, ale zamiast iść w stronę ostrego brzmienia, tutaj celem jest okładanie innych swoją pozytywnością). Powstał z podpatrzonej w sieci fali obrazków podsyłanych sobie w jak najlepszej wierze, najczęściej przez seniorów życzących sobie miłego dnia.

i
Oczywiście, jak każdy mem, ten także stał się przedmiotem niezliczonej ilości przeróbek i żartów. Ociekające słodyczą obrazki kontrowane były przez ostre hasła, na grafikach pojawiały się kontrowersyjne postaci i na przykład politycy.
Spółdzielnia mleczarska Kamos najwyraźniej uważnie śledzi internetowe trendy, a może po prostu najpierw wyszedł im koszmarek, a gdy stał się sławny poszli za ciosem. Teraz co roku ogłaszają kolejny kalendarz i za każdym razem budzi on wiele emocji: jedni się śmieją, inni nie kryją żenady. Tych pierwszych jest jednak znacznie więcej.

i

i

i

i