Właściwie to przecież tylko dwie różne opinie i czego się tu czepiać? Jeden powie „tak”, drugi „nie” i tle. Nie do końca, bo jeśli jeden z nich jest szefem medialnej korporacji, która zapewnia informacje milionom czytelników i widzów, to nie jest to już zwykła niegroźna opinia. To myśl, która może mieć naprawdę spore pole rażenia.
Niemiecka gazeta „Die Zeit” zdobyła zapisy wiadomości, których autorem jest Mathias Döpfner, szef wydawnictwa Axel Springer, które ma w portfolio jedną z największych gazet w tym kraju: „Bild”. Z wiadomości wynika także, że chciał wykorzystać władzę nad tytułem, by wpłynąć na wyniki wyborów, ale tematy polityczne zostawmy. W końcu najpierw ludzkość musi istnieć, by politykować.
Spróbujmy zrozumieć zatem, o co mogło Döpfnerowi chodzić? Nie wierzymy w ewentualność, że jest głównym złoczyńcą ze starych powieści o James’ie Bondzie i chce po prostu zniszczyć świat. Troszkę na to jesteśmy już za starzy. Na zgliszczach świata nie zarobi przecież nikt. Co zatem dokładnie powiedział?
- Popieram zmiany klimatyczne – cytuje go gazeta – nie powinniśmy z nim walczyć, a przystosować się do niego.
Szef Axel Springer miał w tych wiadomościach przekonywać, że ludzkość w okresach gorącego klimatu radziła sobie znacznie lepiej i osiągała więcej sukcesów niż w czasie chłodu. Pytanie, czy brał pod uwagę ciepełko w cieniu drzew nad Morzem Śródziemnym, albo w klimatyzowanym biurowcu czy raczej wypalający wszelkie życie skwar, który doprowadzi do masowych migracji z terenów, które przestaną nadawać się życia, jeszcze większe problemy z surowcami, wodą zdatną do picia i wreszcie topnieniem pokryw lodowych i tonięciem nadmorskich miast. Nie wiem, ale czasem mamy wrażenie, że niektórzy maja tak wysoko gabinety, że ich głowy są dawno na orbicie.
Polecany artykuł: