To potrafi być naprawdę trudne do opanowania. Najgorzej, jak około południa pozwolimy sobie na lunch albo nawet porządniejszy obiad i niestety przychodzi moment konfrontacji z trudnym zadaniem w pracy. Albo jeszcze gorzej: wypruwające duszę długie spotkanie lub nudna konferencja. Przecież nie można zasnąć, bo wszyscy zauważą i będzie wstyd. Wchodzi kawa, druga, może jakiś energetyk, ale dalej nie jest dobrze. Powieki są ciężkie, Morfeusz wygrywa.
Stop! Przecież musi być na to jakiś sposób? Owszem, jak przekonuje dietetyczka Claire Short w rozmowie z Live Science, trzeba po prostu dobrze poznać działanie własnego organizmu, żeby wprowadzić zdrowe nawyki i go okiełznać. Jedzenie prowadzi do zwiększenia się poziomu cukru we krwi. Wraz z tym rozpoczyna się szereg reakcji wewnątrz naszego ciała. Już samo wahanie cukru prowadzi do senności. Jednak czasem po zjedzeniu czegoś dobrego odczuwamy wyraźną poprawę humoru i rozluźnienie. To serotonina, hormon dobrego samopoczucia, który wydzielamy silniej po smacznym posiłku. On także wpływa na nasz stan i zmiany jego poziomu odbijają się na samopoczucie, w tym senności.
No dobrze, to w takim razie powinniśmy chodzić głodni i smutni? Rezygnować z przyjemności rzeczy podstawowych tylko po to by skutecznie wykuwać PKB? Na szczęście rzeczywistość nie jest tak pesymistyczna. Dietetyczka zwraca uwagę na to, co każdy z nas może zrobić. Doradza spożywanie posiłków zawierających naturalny błonnik oraz takie, które raczej wyrównają nasz poziom cukru zamiast doprowadzać do jego wahań. Równie ważne jest także utrzymanie regularnych pór posiłków.
- Jedzmy regularnie i unikajmy wielkich porcji – mówi Short – Mogą one przeciążyć nasz układ trawienny i doprowadzić do uczucia zmęczenia i zaspania.
Polecany artykuł: