Każdy, kto kiedykolwiek próbował przepakować kosmetyki do mikroskopijnych pojemników, dobrze wie, ile frustracji potrafi kosztować podróż z bagażem podręcznym. Od lat obowiązujący limit 100 ml na płyny spędzał sen z powiek nie tylko pasażerom, ale i pracownikom lotnisk. Teraz, dzięki decyzji Komisji Europejskiej, ten kłopotliwy przepis przechodzi do historii.
UE zatwierdziła właśnie nowe regulacje, które dopuszczają przewożenie znacznie większej ilości płynów w podręcznym. Ale – uwaga – nie będzie to rewolucja na miarę jednego dnia. Zmiany wchodzą w życie stopniowo, w zależności od gotowości infrastruktury poszczególnych lotnisk.
Nowoczesne skanery zmieniają zasady gry
Zmiany umożliwia technologia. Lotniska, które zainstalują nowoczesne skanery CT (takie same jak te stosowane w medycynie), będą mogły pozwolić podróżnym na zabranie nawet dwóch litrów płynów w jednej torbie. Oznacza to definitywny koniec żonglowania miniaturkami szamponów i kremów w przezroczystej kosmetyczce.
Na niektórych europejskich lotniskach takie urządzenia już działają. Przykład? Berlin, Amsterdam, Rzym czy Mediolan – tam pasażerowie mogą już liczyć na wygodniejszą odprawę. Polska też nie pozostaje w tyle. Nowoczesne linie kontroli bagażu zainstalowano m.in. na lotniskach w Lublinie i Poznaniu. W Krakowie prace nad ich wdrożeniem są już w toku.
Brytyjczycy byli pierwsi. USA nie zostają w tyle
Choć teraz cała Unia przyklasnęła zmianom, warto przypomnieć, że pionierem w tej dziedzinie była Wielka Brytania. Tam nowe zasady obowiązują już m.in. w Birmingham i Edynburgu. Niedługo po nich na podobne kroki zdecydowały się Stany Zjednoczone, co – nie ma co ukrywać – wywarło presję na Brukselę.
To, co kiedyś wydawało się mrzonką, dziś staje się rzeczywistością. Jednak trzeba pamiętać, że każde lotnisko musi uzyskać odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa i przejść testy, zanim nowe zasady wejdą tam w życie. Nie wystarczy sam skaner – cała procedura musi być zgodna z wytycznymi Europejskiej Konferencji Lotnictwa Cywilnego.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
Jak zapewniają unijni urzędnicy, uzyskanie końcowej zgody to już tylko formalność. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, pierwsze zmiany wejdą w życie w ciągu kilku najbliższych tygodni. W praktyce oznacza to, że już podczas jesiennych podróży niektórzy pasażerowie będą mogli zapomnieć o plastikowych woreczkach i ograniczeniach objętości.
Co to oznacza dla podróżnych? W skrócie – więcej wygody, mniej stresu. Koniec z rozlewaniem perfum do podróżnych flakoników i przekładaniem pasty do zębów do ściśle odmierzonych pojemniczków. Ale uwaga: zanim ruszysz w drogę z pełnowymiarowym szamponem, sprawdź, czy twoje lotnisko jest już na liście tych, które wdrożyły nowe przepisy.
Źródło: Business Insider
