Jaki kraj, taki Christian Grey. Ta przyczepa robi furorę w sieci

i

Autor: Allegro Lokalnie Własny loch BDSM, który zabierzesz na wakacje. Czego chcieć więcej?

Jaki kraj, taki Christian Grey. Ta przyczepa robi furorę w sieci

2022-07-15 12:18

- Mamo, czy możemy mieć „50 twarzy Grey’a” w domu? - Już mamy „50 twarzy Grey’a” w domu. „50 twarzy Grey’a” w domu...

Na wstępie zaznaczamy: w żaden sposób nie chcemy oceniać, wyśmiewać ani szydzić z preferencji erotycznych. To, co nas zachwyca w tym projekcie to połączenie unikalnego designu i klimatu przyczepy N126 z tym, co czeka na nas w jej wnętrzu. Kiedy już to sobie wyjaśniliśmy, zapraszamy was w podróż do… krainy rodem z piosenki „Master and servant” zespołu Depeche Mode.

Model N126 wielu z nas kojarzy się z wakacjami. Niektórzy mieli okazję spędzać je w jej wnętrzu wraz z rodzicami podczas wyjazdów na pola campingowe. Inni wspominają ze czule, ponieważ były chętnie przerabiane na mobilne punkty gastronomiczne. Zapiekanki, lody i wiele innych specjałów trafiało do wyciągniętych dłoni przez charakterystyczne okno. Dziś nazwalibyśmy to modnie foodtruckiem, wtedy była to po prostu przyczepa.

Krzysiek Sokołowski w Esce Rock o najnowszym singlu Nocnego Kochanka. Nago na hulajnodze?

Jak się okazuje, taka przyczepa może mieć także swoją mroczną i erotyczną stronę. Pewien konstruktor i amator BDSM stworzył we wnętrzu swojej N126 prawdziwą fetyszową świątynię. Dla niezorientowanych: BDSM to skrót od bondage, discipline (czasem domination), sadism (czasem submission), masochism – czyli zestaw fetyszy erotycznych. Miłośnicy takich praktyk mogą je z powodzeniem wykonywać w domowych warunkach, ale czasem smaczku dodaje specjalna przestrzeń, szczególnie jeśli jest odpowiednio przygotowana.

Co zatem znajdziemy w Przyczepie Grey’a? Jej konstruktor chwali się przyciemnionymi szybami „najmocniejszą folią”, zatem nikt nie będzie mógł nas podglądać, nawet na najbardziej zatłoczonym polu campingowym. Do tego w komplecie jest klatka z materacem (dla uległych), belka do podwieszania w pionie i poziomie (dla dominujących i ich uległych partnerów/ek), podwójny stelaż do kneblowania (dla tych zbyt rozgadanych), metalowe ucha, kłódki, szekle i nierdzewne łańcuchy. Słowem: hulaj dusza, piekła nie ma. Albo i jest, w naszej przyczepie, jeśli zapomnimy słowo bezpieczeństwa.

Do kompletu dołączono pokrowiec na przyczepę, bo wiadomo: bezpieczeństwo to podstawa! Gratulujemy pomysłowości i rozwiązań na miarę słynnego programu „Pimp my ride”. Z nieskrywaną ciekawością czekamy na kolejne równie… inspirujące pomysły.