Warto zacząć do tego, że chętnie nadużywamy pojęcia „psychopata”. Jest ono bardzo modne, szczególnie wraz z fascynacją seryjnymi mordercami i historiami kryminalnymi. Nic w tym dziwnego, ludzkość zawsze kochała doświadczenia graniczne, by móc potem wrócić do bezpiecznej codzienności z poczuciem zajrzenia w mrok. Mrok fascynuje, pociąga. Gdy jednak zostaje w pełni oswojony tak częstą obecnością w popkulturze przestaje być straszny. Co więcej, nagle publiczność zaczyna wszędzie dookoła dostrzegać psychopatów, co jednak jest pewnym nadużyciem.
James Falon w książce „Mózg psychopaty” szacuje, że na całym świecie około 2% populacji można umieścić w tej kategorii. Dr Clive Boddy z Anglia Ruskin University, który bada „korporacyjnych psychopatów” ocenia tą liczbę nawet na 1%. To nie jest dużo, choć z drugiej strony w takiej 37,6-milionowej Polsce będzie to… 376 000 osób. Sporo, prawda? Warto tu zaznaczyć, że bycie psychopaci nie zawsze zachowują się jak Norman Bates z „Psychozy” albo główny bohater serialu „Dexter”. Co zatem ich wyróżnia?
Najczęściej wymienia się następujące cechy, które definiują taką osobowość: łatwość wypowiedzi, powierzchowny urok, zawyżona, nieadekwatna samoocena, brak wyrzutów sumienia, brak empatii,manipulowanie i skłonność do oszustwa, wczesne zaburzenia zachowania, zachowania antyspołeczne w dorosłości, impulsywność, słaba kontrola zachowania oraz brak odpowiedzialności.
Wiedząc to wszystko dr Boddy zwraca uwagę, że tak zdefiniowani psychopaci doskonale nadają się na polityków i pracowników korporacji: nie boją się rewolucyjnych rozwiązań, są śmiertelnie skuteczni, a charyzma pozwala im zostawać liderami swoich środowisk. Do tego brak poczucia winy i strachu przed konsekwencjami uzbraja ich na tyle, że nie cofają się przed niczym. Dlatego też dr Boddy zwraca uwagę, że tego typu osoby mogą stanowić ogromne zagrożenie dla firm i państw. Podporządkowując tak duże mechanizmy własnym ambicjom mogą doprowadzić do kryzysu, który uderzy w duże grupy, a czasem nawet całe społeczeństwa.
- Możemy spojrzeć wstecz na niektóre osoby w historii, które dopuściły się przestępstw lub zdestabilizowały przemysł i wyciągnąć z tego wnioski – tłumaczy dr Boddy – To właśnie na sektorach przemysłu, a szczególnie sektorze finansowym, ciąży odpowiedzialność większego wyczulenia i wyłapywania takich osób by zabezpieczyć przed niebezpieczeństwem naszą ekonomię i społeczeństwo.
Naukowiec zwraca uwagę, że psychopaci nieproporcjonalnie częściej dostają się na wysokie pozycje drabiny korporacyjnych stanowisk. Ich cechy zdają się ich do tego idealnie przygotowywać, jednak zorientowane jedynie na własne dobro działania mogą pogrzebać całe firmy, zakłady, a nawet branże.