Fika, czyli szwedzki sposób picia kawy. Ratuje przed stresem w pracy

i

Autor: Pexels

Fika, czyli szwedzki sposób picia kawy. Ratuje przed stresem w pracy

2022-08-23 15:47

Najprościej przetłumaczyć „fika” na: kawa i przerwa. Brzmi jak plan!

Znamy wiele metod osiągania szczęścia w domu lub pracy. Doszła do nich właśnie nowa. To, że kawa ratuje życia wiadomo od dawna, ale zwyczaj fika pokazuje, że może pomóc nam też przystosować się do codziennych trudności za pomocą dostępnych nam środków. Bo przecież najłatwiej by było po prostu rzucić wszystko i uciec na Hawaje prawda? Jak w piosence Testera Gier.

Tak, ale to raczej nie w najbliższym czasie. Zatem musimy ratować się dostępnymi środkami. Kawa i ciasteczko? Jasne. Tylko właściwie o co chodzi z tą całą nadbudowaną historią? Przecież nie tylko Szwedzi lubią kawę i ciastka, nie oni to wymyślili.

Samo słowo „fika” pochodzi od „kafi” czyli kawy. Do niej dorzucamy słodkości. Najpopularniejsza jest drożdżówka z cynamonem, ale możliwości jest znacznie więcej. Najważniejsze rzeczy jednak muszą wydarzyć się w głowie. Trzeba zwolnić, oderwać się na chwilę od gonitwy myśli (lub otchłani apatii) związanej z zadaniami i skorzystać z miłej chwili na interakcję z innymi.

Fika to coś, czego nie można zrobić samemu, potrzebujemy do niej towarzystwa i nie, telefon z komunikatorem nie jest tym towarzystwem. Jedzenie i picie przy stole z odpalonym Excelem też się nie liczy. Najlepiej by do kawy były domowe ciastka i drożdżówki, oczywiście kilka rodzajów. Kolejność też ma znaczenie: zaczyna się od najzwyczajniejszego z ciasteczek, a kończy na najbardziej wyszukanym. Dzięki temu można porównywać doświadczenia na zasadzie stopniowania. Na szczęście nie jest to ściśle przestrzegane i jeśli chcecie, możecie zamienić kolejność.

Sami Szwedzi przywiązują do kawowej przerwy ogromną wagę, nawet tamtejsze prawo pracy chroni fikę. To rodzaj społecznego rytuału, który pomaga w integracji, a trzeba wiedzieć, że jak większość społeczeństw Północy Szwedzi nie należą do najwylewniejszych. Ukochany przez Amerykanów „small talk” czyli rodzaj rozmowy tylko po to by nie było ciszy jest Szwedom zupełnie niepotrzebny. Preferują oni raczej konkretne konwersacje, wymianę informacji, opinii, natomiast rozmowy o pogodzie raczej nie znajdą tutaj wielu zwolenników. Tym ciekawsza jest fika, kiedy można sobie pozwolić na pogadanie o czymkolwiek by wyczyścić na chwilę głowę z obowiązków. Po takiej smacznej przerwie można wrócić do pracy. Podobno pracodawcy także chwalą sobie fikę, bo dobrze wpływa na wydajność pracowników.

Tomek Lipiński w Esce ROCK: rozmowa o wolności, inspiracji, rzeczywistości i fascynacji młodym pokoleniem