Emocje do samego końca. Tak Karol Nawrocki wyprzedził Trzaskowskiego. „To działa jak sekta” – zauważa politolog

i

Autor: AKPA

Wybory prezydenckie 2025

Emocje do samego końca. Tak Karol Nawrocki wyprzedził Trzaskowskiego. „To działa jak sekta” – zauważa politolog

2025-06-02 9:22

Ostateczne zwycięstwo Karola Nawrockiego to wynik jednych z najbardziej emocjonujących wyborów prezydenckich w Polsce. Choć wieczór wyborczy przyniósł wstępne zwycięstwo Rafałowi Trzaskowskiemu, dane late poll i finalne wyniki PKW całkowicie odwróciły sytuację. Politolog dr Marcin Jastrzębski komentuje dla Radia Eska kulisy tej rozgrywki oraz błędy i sukcesy obu kandydatów.

Exit poll dawało zwycięstwo Trzaskowskiemu

W niedzielę, 1 czerwca, tuż po godzinie 21:00 ogłoszono wyniki sondażu exit poll przeprowadzonego przez pracownię Ipsos na zlecenie TVP, TVN i Polsatu. Wstępne dane wskazywały na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego, który zdobył 50,3% głosów. Karol Nawrocki, jego rywal, uzyskał wtedy 49,7% poparcia.

Przewaga się odwróciła

Jednak w kolejnych godzinach sytuacja zaczęła się dynamicznie zmieniać. Dane z badania late poll wykazały, że przewagę zyskał Karol Nawrocki. Ostateczne wyniki, ogłoszone w poniedziałek rano, 2 czerwca, po zliczeniu głosów ze wszystkich obwodów wyborczych, potwierdziły ten trend. Karol Nawrocki zdobył 50,89% poparcia, co przełożyło się na 10 606 628 głosów. Rafał Trzaskowski zakończył wyścig z wynikiem 49,11% i 10 237 177 oddanych głosów. Frekwencja w wyborach była wysoka i wyniosła 71.6%.

„Różnice były minimalne” – mówi politolog

Pomiędzy kandydatami przez cały czas była niewielka różnica i do samego końca nie było pewności, który z nich wygra komentuje dr Marcin Jastrzębski, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy w rozmowie z Radiem Eska.

- Pomiędzy dwoma kandydatami przez cały czas była niewielka różnica. Przez to elektoraty zaczęły się mobilizować, ale też były odpowiednio mobilizowane. Stąd ta duża frekwencja – tłumaczy politolog.

W tych wyborach widać było także zaangażowanie Polaków na emigracji. Choć z reguły głosy zza granicy sprzyjały zazwyczaj Koalicji Obywatelskiej. Tak było też i tym razem. Rafał Trzaskowski zdobył największe poparcie wśród Polaków głosujących poza granicami kraju – wynika z danych opublikowanych przez Państwową Komisję Wyborczą. Jak podaje Gazeta Prawna, na Trzaskowskiego zagłosowało 63,49% wyborców zza granicy, podczas gdy Karol Nawrocki otrzymał 36,51% głosów. Wyniki te obejmują wszystkie 511 zagranicznych obwodów wyborczych.

- O tym kto zostanie prezydentem zadecydowała mała liczba głosów. To miało bardzo duże znaczenie i można powiedzieć, że pierwszy raz te zagraniczne głosy mogą być takim języczkiem uwagi – komentuje dr Marcin Jastrzębski.

Kontrowersje wokół Nawrockiego nie zaszkodziły?

Czy kontrowersje związane z Karolem Nawrockim m.in. sprawa kawalerki, zażywanie saszetki nikotynowej podczas debaty czy medialne doniesienia o „ustawkach”, nie stały się w pewnym momencie dla wyborców zbyt przytłaczające? Czy kolejne afery mogły wywołać wrażenie zmasowanego ataku, co niektórzy wyborcy mogli odebrać jako niesprawiedliwe? Czy w efekcie ta narracja nie przyniosła kandydatowi korzyści, zamiast strat?

- Na pewno nie pomogła, ale też specjalnie nie zaszkodziła. Okazało się, że ten kandydat ma tyle „trupów w szafie”, że aż włos się jeży na głowie. To mogło zmęczyć wyborców. Nawet nie chodzi o to, że przestali wierzyć w te doniesienia. Po prostu powiedzieli: „dość”, nie chcieli już w to wszystko wnikać. I to mogło mieć jakieś znaczenie. Widać tu też coś, co nazywam „impregnowaniem” elektoratu, szczególnie tego prawicowego, zwłaszcza populistycznej prawicy, jaką reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość. Kandydat tej partii — mówiąc obrazowo — mógłby nawet wyjść na ulicę i kogoś zastrzelić, a i tak nie wpłynęłoby to na decyzję żelaznego elektoratu. Bo został wskazany przez prezesa i to wystarcza – zaznacza politolog.

„To działa jak sekta” – zauważa politolog

Politolog zauważa, że na ten temat powstało wiele interesujących artykułów naukowych, w tym autorstwa psychologów społecznych.

- One podają, że szczególnie w przypadku populistycznej prawicy – i to nie tylko w Polsce, nie tylko w kontekście Prawa i Sprawiedliwości – występuje podobne zjawisko, jak w ruchu MAGA w Stanach Zjednoczonych, wspierającym Donalda Trumpa. Tam nie mamy do czynienia jedynie ze zwolennikami partii. To często wyznawcy, co bardziej przypomina strukturę sekty czy religii. I w przypadku Karola Nawrockiego widać to bardzo wyraźnie – komentuje politolog.

Jak zwraca uwagę dr Marcin Jastrzębski, to była walka o wszystko. Przegrana PiS – zdaniem politologa – mogła doprowadzić do wyniszczenia tej formacji. Przegrane przez Rafała Trzaskowskiego wybory z pewnością osłabią pozycję rządzącej koalicji – zaznacza politolog.

Kampania Trzaskowskiego z błędami, ale z mocnym finiszem

- Jeśli chodzi o kampanię Rafała Trzaskowskiego, popełniono szereg bardzo istotnych błędów. Szczególnie w tej pierwszej części, przed tą pierwszą turą. Ta kampania była mdła, na koniec Trzaskowski wyglądał na straszliwie zmęczonego, a był to dopiero początek starcia. To przyczyniło się do tej bardzo nikłej różnicy pomiędzy dwoma głównymi kandydatami w pierwszej turze w porównaniu z większością sondaży. Z czasem kampania Trzaskowskiego zaczęła jednak zyskiwać na sile. Zwłaszcza w ostatni weekend przed drugą turą. Nie był to może nokaut, ale na pewno udało się poważnie przycisnąć Karola Nawrockiego i jego sztab do lin – komentuje dr Jastrzębski.

Jak tłumaczy politolog, przyczyniły się do tego kolejne afery. Dużą rolę odegrały także ruchy Sławomira Mentzena, który okazał się jednym z najciekawszych graczy tej kampanii.

- To on, moim zdaniem, najwięcej zyskał w sensie politycznym na tej drugiej turze. Dzięki sprytnej kampanii. Mentzen przeegzaminował jak ucznia Karola Nawrockiego. Później te debata, którą w moim przekonaniu. Potem była debata, w której, inaczej niż przed pierwszą turą, Trzaskowski zaprezentował się znacznie lepiej i wyraźnie wypunktował swojego rywala. Spotkanie z Mentzenem również wypadło na korzyść Trzaskowskiego. Wyszedł z niego nie tylko obronną ręką, ale wręcz zwycięsko. I to mimo tendencyjnych pytań, które trudno było jednoznacznie zaakceptować. Symbolicznym zwieńczeniem kampanii było piwo z Mentzenem i obecność Radosława Sikorskiego – komentuje.

Sukces medialny i organizacyjny sztabu Nawrockiego

To jednak nie wystarczyło, by zapewnić sobie zwycięstwo. Kampania Karola Nawrockiego okazała się skutecznie prowadzona, co ostatecznie przesądziło o jego wygranej.

- Jeśli chodzi o Karola Nawrockiego, to ta kampania była bardzo sprawna. Z kandydata, który był absolutnie ciężki do uformowania na początku (był kompletnie niemedialny), udało się zrobić w miarę medialnego (w miarę, bo pewnych rzeczy się nie przeskoczy). Niemniej udało mu się zostać sprawnym i strawnym kandydatem. To jest niewątpliwy sukces sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości – podsumowuje dr Jastrzębski.

CH czy H? Jak zapiszesz to słowa?
Pytanie 1 z 25
Jak zapiszesz to słowo?
Wieczór wyborczy - Szczerba 01.06.2025
Źródło: Emocje do samego końca. Tak Karol Nawrocki wyprzedził Trzaskowskiego. „To działa jak sekta” – zauważa politolog