Oczywiście pisząc „moralność” urzędnicy mają na myśli linię partyjną. Jeśli dana celebrytka lub celebryta będą promować wartości, które nie zgadzają się z realnym socjalizmem Państwa Środka, mogą liczyć na ograniczenia i kłopoty. Proste, prawda? Dopóki jesteś po linii reżimu będziesz mieć dobrze, ale lepiej nawet nie próbuj zbaczać z jasno wytyczonej drogi.
Brytyjski The Guardian pisze o nowych regulacjach prawnych, które mają wzmocnić „kluczowe socjalistyczne wartości”. Jest to zgodne z wcześniejszymi prognozami ekspertów, którzy zapowiadali, że wraz z umocnieniem władzy Xi Jinping będzie kierował Chiny w stronę twardego konserwatyzmu i konsolidacji władzy. Obecny przywódca kraju wzmacnia rolę partii komunistycznej, a sam wrócił do przydomka „Przywódca”, którym przed nim określano jedynie Mao Zedonga oraz jego pierwszego bezpośredniego następcę. Po zapewnieniu sobie trzeciej kadencji jest drugim po Mao, który będzie miał w reku tyle władzy.
W autorytarnie rządzonym kraju trudno się dziwić, że celebryci i influencerzy są czymś, nad czym chętnie kontrolę przejęliby politycy. Nowe prawo zabrania reklamowania przez internetowe osobowości produktów i usług zdrowotnych, związanych z edukacją oraz wielu towarów, jak choćby e-papierosy. Są także regulacje w druga stronę, zabraniające firmom chińskim zatrudniania influencerów o „upadłej moralności”. Ci, którzy promują nieodpowiednie idee i zachowania (spodziewamy się, że między innymi takie „abominacje” jak prawa człowieka czy wolność ekspresji) mogą pożegnać się ze sławą i pieniędzmi.
W ostatnich latach Chiny miały kilka głośnych skandali z udziałem przemysłu rozrywkowego. W 2021 roku znany aktor Zheng Shuang dostał zakaz udziału w programach rozrywkowych i karę 300 milionów juanów (46 milionów dolarów) za oszustwa podatkowe. W tym samym czasie Zhao Wei, znany ambasador marki Fendi, z bliżej nieznanych powodów stracił konta na najważniejszych platformach rozrywkowych. Zdarzały się także przypadki, gdy treść reklam przesądzała o decyzji dotyczącej ukarania. Popularna stand-uperka Li Dan musiała zapłacić 134 tysiące dolarów kary za reklamowanie bielizny, która miała zostać uznana za obraźliwą wobec kobiet.
Polecany artykuł:
