To zjawisko dotyka wszystkie branże związane ze sztuką, szczególnie wizualną. Choć czy muzyka od czasu wprowadzenia teledysku także się taką nie stała? Z pewnością od początku teledysków wygląd gwiazd stał się równie, a czasem ważniejszy, niż muzyka. Zatem jeśli sprawdzi się w jednym, to czemu nie i w drugim prawda? No cóż, nie zawsze.
1. Madonna
Królowa popu bardzo lubi występy na srebrnym ekranie. Zagrała do tej pory w około 27 filmach, są już zapowiedziane kolejne tytuły z jej udziałem. Próbowała swoich sił jako aktorka, ale także reżyserka. Jej film "W.E." doczekał się nominacji do Oscara, ale krytyka i publiczność nie oceniła go przychylnie. Jeśli chodzi o role filmowe, to oczywiście wciąż najgłośniejszą pozostaje film "Evita". Był przebojem kasowym, ale artystycznie oceniano go dość chłodno. Wokalistka dostała także swego czasu Złotą Malinę, jako najgorsza aktorka, za występ w filmie Shanghai Surprise.
2. Neil Diamond
W filmie "The Jazz Singer" zagrał młodego artystę żydowskiego pochodzenia, który godzi tradycyjne życie w religijnej społeczności z pisaniem piosenek i występowaniem w jazzowej kapeli... przemalowany na Afroamerykanina. Dzisiaj coś takiego by nie przeszło, a film pozostaje zapomniany. W USA temat "blackface" czyli przypadku przebierania białych za ciemnoskórych, co uwypukla stereotypy i staje się karykaturą tych drugich, jest wyjątkowo drażliwy.
3. Roy Orbison
Delikatny głos od romantycznych piosenek i nieśmiertelnego "Pretty Woman" zagrał niegdyś w filmie rewolwerowca, który strzelał... z gitary. Było tak żenująco, jak to brzmi.
4. Gene Simmons
Taka lista nie miałaby racji bytu bez Gene'a Simmonsa, człowieka, który potrafi zmonetyzować wszystko. Jeśli jest szansa na czymś dodatkowo zarobić w showbiznesie, on zawsze tam jest. Dlatego także próbował sił w filmach. Zagrał w "Runaway", dziś kultowym, choć raczej wśród fanów filmów klasy B, obrazie s-f, którego główną gwiazdą był Tom Selleck. Simmons wcielił się w postać głównego złego.
5. Bon Jovi
Jego piosenki inspirowane filmem "Young Guns II" dały mu start doskonałej solowej kariery, a "Blaze of Glory" do dziś grają stacje radiowe całego świata. Warto jednak przypomnieć także czas, gdy zdecydował się na aktorstwo. Zagrał między innymi w horrorze, który wyszedł od razu na video "Vampires: Los Muertos", dramatach "Moonlight and Valentino" oraz "The Leading Man", slasherze "Cry Wolf" oraz historycznym "U-571", który opowiadał kompletnie zmyśloną historię o próbie zdobycia przez Amerykanów nazistowskiej maszyny szyfrującej Enigma podczas drugiej wojny światowej. Cóż, praktycznie wszystkie filmy z głównymi rolami Jona wyszły niezbyt udanie.