Justin Hawkins, były wokalista i frontman The Darkness, udzielił obszernego wywiadu, w którym opowiedział o jego zdaniem najlepszych numerach rockowej legendy z Freddiem Mercurym na czele - Queen. Które numery wyróżnił i dlaczego? Domyślamy się, że wybór nie był prosty, ale zaskoczeniem dla fanów Queen będzie fakt, że Hawkins na wstępie zaznaczył:
Każdy w pierwszej kolejności myśli o "Bohemian Rhapsody", więc ja o nim nie wspomnę - mówi Hawkins. - Moim zadaniem jest edukowanie, prawda?
>>> Syn Rogera Taylora z Queen nowym perkusistą The Darkness. Czy Rufus poszedł w ślady ojca? [VIDEO] <<<
Queen - Dancer
Album "Hot Space" [1982] to jedno wielkie nieporozumienie. Ten krążek został odrzucony przez fanów zespołu jako odrzucony jako płyta disco - to jest obłęd, ale ma momenty, które są tam naprawdę fantastyczne. "Dancer" ma genialną solówkę.
The Kiss (Aura Resurrects Flash)
To jest piękny kawałek, stworzony przez Johna Barry'ego, instrumentalny z wyjątkowo wysokim wokalem. Cały album "Flash Gordon" [1980] Cała ścieżka dźwiękowa ma dla mnie wspaniały klimat i mnóstwo uroku, ale "The Kiss" jest jak dla mnie najlepszy.
Good Old Fashioned Lover Boy
Aranżacja i brzmienie wokalu w tym kawałku (album: A Day At The Races, 1976) to coś, czego nikt wcześniej nie stworzył. Jest lekki, dwuznaczny i po prostu go uwielbiam!
Mustapha
Kawałek otwiera płytę "Jazz" (1978). Jego początek brzmi, jakby Freddie śpiewał go po arabsku, a tak nie jest. Nie ma to znaczenia, bo numer jest świetnym pretekstem, by zespół mógł zaprezentować swoje spektakularną dynamikę. Gdy już myślisz, że głośniej być nie może, nagle natężenie dźwięków rośnie! Dzieje się tak dwa lub trzy razy w ciągu całego utworu - to genialne. [Mustapha] jest wspaniałym wprowadzeniem do bardzo zróżnicowanego albumu.
'39 (A Night At The Opera, 1975)
Ten kawałek zaśpiewany przez Briana May'a zdaje się przenosić człowieka w czasy pierwszej wojny światowej. Muzycznie jest to połączenie dziwnego sci-fi z folkiem - w efekcie wychodzi całkiem fajny numer.
>>> Queen: Bohemian Rhapsody sprofanowane?! Zobaczcie nowy Hit Internetu! [VIDEO] <<<
In The Lap Of The Gods (część pierwsza)
Gdybym mógł, wybrałbym cały album "Sheer Heart Attack" (1974), ale jeśli mam wybrać jeden kawałek, będzie to właśnie ten, ponieważ wymyka się zwyczajnej strukturze zwrotka-refren-zwrotka, a wokal Freddiego brzmi tu inaczej niż zwykle - jest głębszy i niższy.
It's Late (News Of The World, 1977)
Numer ma genialne, ponadczasowe, gitarowe solo.
Dragon Attack (The Game, 1980)
Ten album Queen to eksperymenty muzyczne, a także czasy, gdy Freddie zamienił lycrę na skórzaną kurtkę. "Dragon Attack" ma znakomity bas i perkusję.
It's A Hard Life (The Works, 1984)
Teledysk w reżyserii Tima Pope'a to prawdopodobnie ostatni raz, gdy Freddie wystąpił w kostiumie - czerwonym z ponaszywanymi oczami i w wielkiej peruce.
You Take My Breath Away (A Day At The Races, 1976)
Ostatni kawałek jest właściwie najważniejszy. Ten kawałek był pierwszym, jaki widziałem na żywo w wykonaniu Freddiego. Na nagraniu słychać dodatkowo niesamowitą wokalną aranżację - gdy słucham tego numeru, nie mogę powstrzymać łez wzruszenia.
>>> Eurowizja 2015: kiedy Polska, o której godzinie występ Moniki Kuszyńskiej? W imię miłości, nie przegapcie! <<<
Kawałków Queen z koncertowych występów Freddiego Mercurego możecie posłuchać w filmie Queen: Will Rock You. Już teraz, zupełnie za free: