Historia grupy Motörhead jest bardzo ciekawa i może uchodzić za inspirującą, a to głównie za sprawą postaci Lemmy'ego Kilmistera. Po śmierci artysty, wiele osób zastanawiało się nad tym, jaki był Lemmy i czy legendy są prawdą? Mikke Dee ma wiele anegdot związanych z zespołem oraz samym Lemmym i okazuje się, że przy jednej płycie, zespół mocno się nie zgadzał.
Mikke Dee opowiedział o tym, jak pewien album poróżnił zespół Motörhead
w wywiadzie dla 'Drum The Song', Mikke przyznał, że zespół poróżnił się przy ostatnim albumie:
„Overnight Sensation” to bardzo dobry album, ale to był mój najtrudniejszy okres w zespole, bo Lemmy zmiękł (śmiech). Patrzyliśmy po sobie z Philem, bo Lemmy chciał mieć akustyczną gitarę, a jego melodie były niemal popowe. Zastanawialiśmy się, co to ma być do diabła? Przy miksach dużo się kłóciliśmy. Ze dwa albo trzy razy odchodziłem z zespołu w tym czasie – naprawdę. Phil chyba też. Mówiliśmy mu: „Kur*a, Lemmy, sam sobie rób tę płytę. Nie chcemy grzebać w tym gównie”. To był trudny czas.