Kabanos - Odgrzewane kotlety: najdziwniejsze 'The best of' w historii [RECENZJA]

i

Autor: Archiwum serwisu

Kabanos - Odgrzewane kotlety: najdziwniejsze 'The best of' w historii [RECENZJA]

2018-06-04 2:13

XX-lecie zespołu Kabanos to czas na wspominki i to oczywiście takie w stylu zespołu. Grupa wydała album 'Odgrzewane kotlety', który śmiało można nazwać 'najdziwniejszym 'The best of' w historii'. Sprawdźcie w naszej recenzji, jak wypada krążek.

Zespół Kabanos to absolutny fenomen na polskiej scenie alternatywnej, który cały czas budzi ogromne zainteresowanie. Grupa nigdy nie związała się kontraktem z żadną wytwórnią, pozostając dzięki temu totalnie niezależnym bytem. Brak dużego wydawnictwa powinien skazać zespół na ciężką drogę i puste sale, jednak tak nie było, a Zenek Kupatasa dotarł do takiego momentu, gdy cały Woodstock śpiewał chóralnie jego teksty.

ERELES w wywiadzie dla EskaROCK.pl: każdy chciał zrobić coś innego niż Kabanos



Z okazji XX-lecia istnienia zespołu, pojawił się jubileuszowy album, który spokojnie można nazwać 'najdziwniejszym 'The best of' w historii.' Album został nagrany w 3 różnych składach, angażując w całą akcję byłych muzyków Kabanosa. Wszystkie utwory to kawałki, które lądowały przez wiele lat w szufladzie Zenka lub numery, które były alternatywnymi wersjami znanych kompozycji grupy.


Czy 'Odgrzewane kotlety' to dobry krążek? Można pomyśleć, że z braku pomysłów ekipa wydała byle co, aby tylko album się pojawił, jednak tak nie jest. Jubileuszowy krążek Kabanosa to swoista podróż po różnych momentach działalności zespołu.

Oto prawdziwy fan: wyrzucili go z koncertu Slayera, to spróbował dopłynąć na teren imprezy


Na początku dostajemy cztery utwory nagrane z obecnym składem kapeli. Tutaj słyszymy klimaty z 'Balonowego albumu' oraz 'Dramatu współczesnego' i jest nawet odpowiedź na słynnego 'Grubego Grubasa', tym razem pod nazwą 'Chuderlaczek'. Mówiąc krótko, Kabanos w wersji najświeższej.



Następnie możemy posłuchać czterech numerów składu Kabanosa z czasów płyty 'Flaki z olejem'. To właśnie w tej części dostajemy dwa najmocniejsze momenty krążka: 'Ja, Ja' oraz 'Penetrator w Andaluzji', którego muzyka brzmi jak dokonania Happysadu. Nie jest to absolutnie żaden zarzut, Zenek radzi sobie wokalnie w swoim stylu i wszystko jest jak powinno. Jest też 'Żurek', który wydaje się być pięknym ukłonem w stronę słynnej już 'Zupy kalafiorowej', która pomogła Kabanosowi przebić się do większego grona słuchaczy.




Ostatnia czwórka to skład zespołu 'takiego samego jak żaden', czyli dawne dzieje Kabanosa i ich szaleńczych podbojów. Tutaj znalazł się kawałek 'Odgrzewany kotlet' , ktory idealnie pokazuje, z jaką płytą mamy do czynienia. Nawiązania do poprzednich kawałków, pełno anegdot muzycznych, to kwintesencja całego albumu. Jedyne co może martwić, to wydźwięk kawałka 'Pa (do widzenia wszystkim)', fani trochę się przestraszyli, że Kabanos się z nimi żegna, a jak będzie dalej? Żadnych przesłanek nie ma, zespół gra cały czas koncerty i na scenie ciągle dobrze się bawi.



Co do 'Odgrzewanych kotletów', z pewnością będziecie wracać do tej płyty, jest ona swoistą podróżą po różnych momentach zespołu Kabanos. Album może być trochę nostalgiczny dla wiernych fanów, jednak nowych słuchaczy powinien zmotywować do sprawdzenia reszty dyskografii. Oczywiście nikt się nie obrazi, gdy dostaniemy nowy album, tym razem ze świeżymi rzeczami. Poczekamy, zobaczymy, teraz możemy się najeść 'Odgrzewanymi kotletami' w ilości 12., a to na jakiś czas powinno wystarczyć. Warto również kupić fizyczny krążek, w książeczce znajdziemy objaśnienia tekstów.