Killing Joke większości odbiorców kojarzy się oczywiście z charyzmatycznym wokalistą Jazem Colemanem. Jednak grupa nigdy nie stworzyłaby swojego stylu bez Walkera. Członkiem składu został już w 1979 roku, odpowiadając na ogłoszenie Colemana. Tworząc gitarowy fundament zespołu (a czasem i basowy) pozostał w nim do końca życia i brał udział we wszystkich najważniejszych nagraniach. Wystarczy przywołać ich nieśmiertelny „Love like blood”.
Na brzmienie gitarzysty wpływ miało kilka czynników: po pierwsze stroił się zawsze o cały ton niżej niż większość kolegów z branży, co pozwoliło uzyskać cięższe, ciemniejsze dźwięki. Do tego zamiast ścigać się z innymi na prędkość czy znajomość skal postawił na budowanie ciekawych akordów i przestrzenne brzmienie.
Oprócz Killing Joke jego charakterystyczną można usłyszeć w szeregach industrialowej supergrupy Murder, Inc. Grał tam z muzykami takich projektów jak Ministry, The Revolting Cocks, Prong i Public Image Ltd. Walker doskonale odnalazł się w industrialu, brał udział także w projekcie The Damage Manual.
Gitarzysta zmarł w Pradze z powodu wylewu. O śmierci muzyka poinformował fanów zespół Killing Joke. Artysta odszedł w otoczeniu rodziny, miał 64 lata.
Polecany artykuł: