To tego utworu Linkin Park nie zagrają na żywo po śmierci Chestera Benningtona. Tak uzasadnia to Mike Shinoda

2025-07-21 8:59

W niedzielę 20 lipca tego roku minęło dokładnie osiem lat od śmierci Chestera Benningtona. Żal po stracie nieodżałowanego wokalisty Linkin Park wciąż jest niezwykle żywy tak wśród fanów i fanek artysty, jak i jego kolegów z formacji. W jednym z wywiadów Mike Shinoda wyznał, którego utworu, właśnie z powodu straty Chestera, już nigdy nie zagrają na żywo.

Linkin Park

i

Autor: Materiały prasowe - James Minchin/ Materiały prasowe

Już od ośmiu lat 20 lipca większości fanów i fanek gitarowego świata kojarzy się z niezwykle przykrym zdarzeniem. To tego dnia właśnie w 2017 roku media na całym świecie obiegła informacja o śmierci Chestera Benningtona - nieodżałowanego wokalisty Linkin Park. Wieść ta okazała się być jeszcze bardziej tragiczna, gdy okazało się, że muzyk sam odebrał sobie swoje własne życie. Cała sytuacja miała miejsce raptem dwa miesiące po premierze siódmej płyty zespołu, One More Light i w trakcie trwania trasy koncertowej, na której ten promował swoje wydawnictwo.

Po stracie tak ważnego członka, formacja na aż siedem lat niemal całkowicie usunęła się w cień i wielu i wiele wydawało się, że nie ma już szans na jej powrót na rynek. Jednak we wrześniu 2024 roku, po miesiącach plotek, doszło do reaktywacji Linkin Park w nieco zmienionym składzie: z Emily Armstrong w roli nowej wokalistki i z Colinem Brittainem jako nowym perkusistą. Zespół ma już za sobą premierę płyty, a obecnie jest w trakcie trasy koncertowej, z którą to właśnie zdążyła już nawet zawitać do Polski na tegoroczny Open'er Festival 2025.

Dzień, w którym Linkin Park zagrał ostatni koncert z Chesterem Benningtonem. Muzyk zmarł kilkanaście dni później

Tej kompozycji nie usłyszysz na koncercie Linkin Park

W nowym wywiadzie dla magazynu "The Guardian", który ukazał się w piątek 18 lipca, a więc na dwa dni przed ósmą rocznicą śmierci Chestera Bennintgona, grupa w pełnym składzie opowiedziała nieco więcej o powodach powrotu na rynek i o swoim podejściu do tak pozytywnych, jak i negatywnych reakcji na reaktywację oraz o tym, czym dziś właściwie jest nu metal.

To właśnie w tej rozmowie Mike Shinoda postanowił otwarcie zdradzić, że na najnowszej trasie koncertowej setlista kapeli musiała ulec pewnym znaczącym zmianom. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy był fakt, że on i jego koledzy nie każdy utwór, w obliczu samobójczej śmierci Chestera, byli w stanie wykonywać.

Jedną z takich kompozycji jest One More Light, czyli tytułowa z ostatniego albumu Linkin Park, nagranego w składzie z Benningtonem. Jak wyjaśnił Mike, numer powstał z myślą o kobiecie z tej samej wytwórni, z którą grupa pracowała, a która zmarła. Po śmierci wokalisty jednak świat uznał, że ta jest stricte o nim, a ze względu na ten bagaż emocjonalny grupa zgodnie stwierdziła, że nie jest w stanie grać go na żywo.

To było dla kobiety z wytwórni, z którą pracowaliśmy, a która zmarła. Potem, po śmierci Chestera, świat uznał, że to o nim. I to jest po prostu zbyt smutne, żeby to teraz wykonywać - wyznał Mike Shinoda dla "The Guardian".

Oto nasze TOP5 płyt Linkin Park: