To najbardziej kontrowersyjny utwór Myslovitz. Rozgłośnie radiowe miały z nim problem
W 1998 roku ukazał się jedenasty singiel britpopowej grupy Myslovitz, który znalazł się na rozszerzonej wersji albumu „Z rozmyślań przy śniadaniu”. „To nie był film”, bo właśnie o tym numerze mowa, wywołał niemałe kontrowersje, których głównym źródłem był napisany przez Przemysława Myszora, gitarzystę i klawiszowca Myslovitz, tekst opowiadający historię młodocianego mordercy, którego do dokonania zbrodni zainspirowali bohaterowie ulubionych filmów. Padają nawet konkretne tytuły, jak: „Urodzeni mordercy”, „Kalifornia”, „Siedem”, „Harry Angel”, „Pulp Fiction” czy „Hellraiser”. Pojawia się też Freddy Krueger z „Koszmaru z ulicy Wiązów”. Inną inspiracją do powstania piosenki było prawdziwe morderstwo, którego sprawcą był nastolatek.
Treść utworu została odebrana przez wiele rozgłośni radowych jednoznacznie i nie znalazło się dla niego miejsce na ich playlistach. Krytycy muzyczni przyznawali, że tematyka jest zbyt drastyczna, aby mogła trafić do szerokiej publiczności. Media nazwały singiel Myslovitz „krótką piosenką o zabijaniu”.
Niemniej kontrowersyjny okazał się promujący piosenkę teledysk, za którego realizację dopowiadał Wojciech Smarzowski. Reżyser znany był wówczas dzięki filmowi „Małżowina” wyprodukowanemu przez Teatr Telewizji, w którym zagrali m.in. Marcin Świetlicki, poeta i wokalista grupy Świetliki, Maciej Maleńczuk, frontman Püdelsów i Homo Twist, Muniek Staszczyk, lider T.Love, a także Arkadiusz Jakubik i Marian Dziędziel, którzy kilka lat później wystąpili w jego pełnometrażowym debiucie, głośnym filmie „Wesele”. Utrzymany w surowym klimacie obraz świetnie współgrał w mocnym tekstem. W 1998 wideoklip został nagrodzony Fryderykiem w kategorii teledysk roku.
W 2019 roku hiphopowa grupa Pro8l3m zainspirowała się piosenką „To nie był film” Myslovitz. Nowy „To nie był film”, w którym gościnnie zaśpiewał Artur Rojek, pojawił się na krążku „Widmo”.