Skin, czyli tak naprawdę Deborah Ann Dyer, urodziła się 3 sierpnia 1967 roku w Brixton w Londynie w rodzinie Jamajczyków. Miłość do muzyki zaszczepił w niej dziadek, który prowadził własny klub. Skin dołączyła do zespołu Skunk Anansie w 1994 roku i to z jej udziałem nagrane zostały przełomowe dla formacji płyty - Paranoid & Sunburnt, Stoosh i Post Orgasmic Chill. Grupa szybko zaczęła być wskazywana jako kluczowa dla ruchu, określanego mianem 'Britrock', a sukces udało się jej osiągnąć już po wydaniu debiutu, z którego pochodzi jej pierwszy przebój, Weak . W 2001 roku formacja rozpadła się, a Skin zajęła się karierą solową, w ramach której wydała dwa albumy: Fleshwounds i Fake Chemical State. W 2009 roku Skunk Anansie ponownie zjednoczyli się, wydali kolejne trzy wydawnictwa i koncertują.
Skin o historii powstania "Weak"
Cwartym i ostatnim singlem z albumu Paranoid & Sunburnt został utwór Weak. Kompozycja szybko stała się jednym z faworytów fanów i prawdziwym koncertowym ulubieńcem. Jej cover nagrał nawet i umieścił na swoim albumie When We Were the New Boys Rod Stewart. Okazuje się, że za utworem kryje się dość przykra historia.
W wywiadzie w ramach podcastu "Tim's Listening Party", prowadzonego przez frontmana Charlatans, Tima Burgessa, Skin powiedziała, że napisała Weak w zaledwie jedną noc, jako upust dla emocji. Jako tło kompozycji posłużyły jej własne doświadczenia. Artystka zdradziła, że jako 16-latka weszła w związek ze znacznie starszym mężczyzną, który był wobec niej agresywny, zaborczy i kontrolował ją na każdym kroku. Skin otwarcie mówi, że była młodą, ułożoną dziewczyną i nie rozpoznała szkodliwego zachowania z jego strony. Artystka powiedziała, że specjalnie zdecydowała się na studia w miejscu jak najdalej od rodzinnego miasta, by uciec przed partnerem, ten jednak podążył za nią, przez co musiała ponownie zmieniać miejsce zamieszkania.
Polecany artykuł:
Umawiałam się z dużo starszym facetem – nie z wyboru, ale dlatego, że byłam spokojną, wrażliwą 16-letnią chrześcijanką, a ten facet miał jakieś 29 lat. Podwiózł mnie do domu i w ten sposób dowiedział się, gdzie mieszkam. Po prostu pojawiał się i mówił: "Zabieram cię". Był agresywny i kontrolujący, ale tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że to było nadużycie w związku. Nie wiedziałam, czym jest związek – myślałam, że to normalne. [...] Ale dopiero później, kiedy pracowałam w centrum kryzysowym dla ofiar gwałtu i słuchałam rozmów ludzi, po prostu olśniło mnie: "O mój Boże, to właśnie mi się przytrafiło". Pamiętam, jak usiadłam z moją nową gitarą i pomyślałam o jednym momencie, kiedy mnie uderzył i zaczął płakać. Pamiętam, że pomyślałam: "Chociaż jestem słaba, nie mam dla ciebie łez" - mówi Skin w podcaście.
