Shane McGowan postawił gościom piwo na własnym pogrzebie! Podobny gest miała niegdyś Janis Joplin

2023-12-14 12:11

To się nazywa odchodzić po irlandzku. Nie tylko pozostawił po sobie setki historii i anegdot, płyt oraz zapisów koncertów. Shane McGowan, czyli zmarły niedawno wokalista The Pogues nawet na własnym pogrzebie grał pierwsze skrzypce!

Shane McGowan postawił gościom piwo na własnym pogrzebie! Podobny gest miała niegdyś Janis Joplin

i

Autor: Wikipedia/ Creative Commons

Jakiś czas temu na naszych łamach pisaliśmy o nietypowych pogrzebach gwiazd muzyki. To fakt, że ludzie, którzy prowadzą naprawdę nieszablonowe życia (ze wszystkimi tego dobrymi i złymi konsekwencjami) często mają także niecodzienną ostatnią drogę. W przypadku Irlandczyków tradycja żegnania na wesoło jest bardzo mocno zakorzeniona w kulturze, co zresztą pokazali imigranci z Zielonej Wyspy w USA, czyli grupa Dropkick Murphys w genialnym „Going out in style”.

Shane McGowan także trzymał się irlandzkich zwyczajów. Jeśli cokolwiek na jego pogrzebie miałoby się lać to nie łzy ale piwo! Nie mogło być mowy o pożegnaniu bez muzyki. Śpiewała ulica…

… w kościele sam Nick Cave zagrał przejmująco „A Rainy Night in Soho”…

... i nie zabrakło przejmującego wykonania "Fairytale of New York" w wykonaniu przyjaciół i krewnych zmarłego.

To jednak tylko wstęp, bo właściwe pożegnanie miało miejsce w pubie The Thatched Cottage of Nenagh, który na tę okazję specjalnie ugościł żałobników. Jak potwierdzili dziennikarze Independent, których cytuje Loudwire, Shane McGowan zapisał w testamencie osobną sumkę na to, by nie zabrakło im niczego. Nawet po śmierci miał gest i zapłacił za nich rachunek na 10 tysięcy euro. Możemy się tylko domyślać jak piękne i liczne toasty na jego cześć grzmiały tego dnia w pubie.

Shane nie był pierwszym bohaterem muzyki, który w ten sposób ugościł swoich bliskich po własnej śmierci. Kiedy w 1970 roku w wieku zaledwie 27 lat zmarła Janis Joplin. W swoim testamencie podpisanym 3 dni wcześniej widniał punkt o tym, że jako „ostatni gest docenienia i pożegnania” dla bliskich i przyjaciół przeznacza 2500 dolarów na własną stypę.

Jej przyjaciółka i twórczyni scenicznych kostiumów Lyndall Erb miała zająć się rozdzieleniem pozostałych po niej rzeczy między wymienionych w ostatniej woli znajomych jednak pożegnanie przerodziło się w dziką imprezę.

- Byliśmy tam, by świętować – mówiła w rozmowie z Ultimate Classic Rock – To nie była nawet stypa, to była święto radości z życia.

Janis zainspirował do takiego ostatniego życzenia pogrzeb członka Hells Angels, na którym grała z zespołem Big Brother and the Holding Company w 1967 roku. Zagrali tam także The Grateful Dead, a cała impreza była bardziej wesołym festiwalem niż smutną żałobą.

Artystki i artyści rockowi, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku