Szaleńcze tempa, wesołe melodyjne refreny, gitarowa ekwilibrystyka i oczywiście duuużo klawiszy! Czas na fanfary, czas na hymny, czas na moc. Z power metalem jest tak, że na oddanych fanów nie ma co narzekać, także w Polsce jest ich sporo. Z drugiej strony to jeden z tych podgatunków metalu, który traktowany jest przez innych fanów troszkę jak ten dziwny wujek, do którego lepiej się nie przyznawać. Bo za melodyjny? Bo za wesoły? Bo zbyt kolorowy i efekciarski? Cóż, muzyka metalowa od samego początku miała wpisany w siebie prawdziwie operowy przepych.
Z czasem podzieliła się na tych, którzy poszli w melodię, oprawę sceniczną i komiksowość, oraz tych, którzy woleli agresję, brutalizm i mrok. Nam w redakcji bliskie są obie drogi, bo przecież czemu się ograniczać? Dlatego wszystkich, także tych najmroczniejszych zapraszamy na koncerty w Krakowie i w Warszawie.
Gwiazdą oczywiście będzie szkocki Alestorm, ale to nie wszystko. Oprócz nich wystąpi także Gloryhammer, drugi projekt założyciela pirackiej ekipy, grającego na klawiszach Christophera Bowesa. To także wesoły i melodyjny power metal utrzymany w klimacie space fantasy. Do mieczy, młotów i magii dojdą lasery i statki kosmiczne! Bo, jak już to napisaliśmy, po co się ograniczać? Nie spóźnijcie się na supporty, przed gwiazdami zagrają Wind Rose oraz Rumahoy.