Pojawienie się nowego singla najsłynniejszego zespołu thrash metalowego świata nie mogło nie wzbudzić emocji szczególnie, że w przeciwieństwie do konkurencji nie był on nigdzie zapowiadany. Dosłownie jak grom z jasnego nieba spadł na nas kawałek „Lux Æterna”, zmiana kolorystyki stron grupy oraz zapowiedzi: nowej płyty i trasy złożonej z podwójnych koncertów. Taki pakiet naprawdę trudno przebić. Wygląda jednak na to, że „Polak potrafi”.
Na kanale KAT Official Tv można znaleźć filmik, w którym zestawiono fragmenty najnowszego singla Metallici z nowszą wersją „Nocy Szatana”, nagraną na płytę „The Last Convoy” (2020). Pokazanie obok siebie piosenek ma stanowić argument za ich podobieństwem, co napisał także z autor postu na funpage’u KATa. Post szybko usunięto, jednak internet pamięta, zatem możemy go zacytować i pokazać, wraz z ilustracją muzyczną.
Na komentarze oczywiście nie trzeba było długo czekać, wśród tych najzabawniejszych warto wymienić dwa. Black metalowy zespół Sznur z Wałbrzycha napisał, że Metallica ma przed sobą długi wyrok w związku z tym jak „łudząco” podobna jest ich nowa okładka do albumu „Dom człowieka”. Oczywiście nie ma tu wątpliwości, że autorzy postu naśmiewają się z ewidentnej megalomanii katowickiego gitarzysty.
To jednak nie wszystko, w sieci bardzo szybko pojawiła się odpowiedź na zarzut ze strony lidera KATa. Życzliwi internauci posłużyli się tym samym zabiegiem i zestawili „Noce Szatana” z piosenką „Just like something from hell” zespołu TANK, z płyty „This means war” (wyd. 1983). Zestawienie jest tym ciekawsze, że pierwsze nagranie „Nocy Szatana” to płyta „Metal & Hell” (wyd. 1986) oraz jej polska wersja „666” (wyd. 1985). Zatem TANK nagrał ten sam riff na co najmniej 4 lata przed Piotrem Luczykiem.
Nasza redakcja nie chce się zagłębiać w spory na temat praw autorskich. Cieszymy się z nowego singla Metallici, życzymy panu Piotrowi nowych świetnych pomysłów na utwory, żeby mógł nagrywać rzeczy równie dobre jak „Oddech wymarłych światów” czy „Róże Miłości…” zamiast skupiać się na twórczości innych oraz odgrzewaniu starych numerów. Jesteśmy przekonani, że publiczność z pewnością wolałaby posłuchać godnego następcy „Bastarda” niż czytać o animozjach z dawnymi kolegami z zespołu oraz podejrzeniami wobec innych zespołów, które o istnieniu KATa mogą zwyczajnie nie wiedzieć.
Polecany artykuł: