Mike Oldfield

i

Autor: East News

Mike Odlfield kończy 70 lat! Oto 5 jego nagrań, które trzeba znać!

2023-05-15 12:39

Gitarzysta, którego muzyka zbudowała pomost między rockiem, muzyką filmową i elektroniczną, w tym roku obchodzi dwa okrągłe jubileusze. Oprócz urodzin świętuje 50-lecie wydania swojej najsłynniejszej płyty: „Tubular Bells”. Nagrywając ją nie miał jeszcze 20 lat i zapewne nie spodziewał się, jak wielki sukces przyniesie mu tak nieoczywisty album.

To dość zaskakujące, żeby muzyka instrumentalna sprzedała się tak dobrze, ale „Tubular Bells” okazało się prawdziwym fenomenem. Być może pomógł fakt, że główny motyw kompozycji został wybrany do ścieżki dźwiękowej filmu „Egzorcysta”. Choć kino grozy zawsze trzymało się dość niszowej grupy odbiorców, tym razem historia o walce z opętaniem młodej dziewczyny przez dwóch duchownych stało się klasykiem kina w szerokim pojęciu.

Choć w 1973 nikomu nie obce były muzyczne eksperymenty, a przecież jeszcze niedawno Jimi Hendrix potrafił przeciągać swoje improwizacje gitarowe bez końca. Jednak wydanie albumu z zaledwie dwoma utworami, a właściwie jednym, podzielonym na 2 części wydawało się rynkowym samobójstwem. Kto to puści w radio, skoro jest tak długie? Komu będzie się chciało słuchać całości, a nie wybrać ulubiony kawałek? Z pewnością trzeba było nie lada odwagi, by wypuścić na rynek i wyłożyć na promocję nieznanego 19-latka z gitarą. Ryzyko się jednak opłaciło.

Muzyk, nie zasypując gruszek w popiele, pracował nad następnymi albumami. Kolejny komercyjny przyniósł mu między innymi singiel „Moonlight Shadow” z płyty „Crises”, wydanej w 1983 roku. Jego sukces pozwolił także wzbogacić się wydawcy, tym który uwierzył w potencjał Oldfielda był nikt inny jak Richard Branson. Starszy od muzyka o zaledwie trzy lata biznesmen zapewnił mu studio, instrumenty i sesyjnych muzyków. Wreszcie wydał i wypromował album, dzięki któremu firma Virgin zaczęła swą drogę od małej wytwórni płytowej do latającej w kosmos międzynarodowej megakorporacji. To on będzie także uwierzy w potencjał Culture Club i wyda debiutancki album Sex Pistols w Wielkiej Brytanii.

Słynne dzwony rurowe miały być wynajętym instrumentem, który pozostał w studio po poprzedniej sesji znanego kompozytora - Johna Cale. Gitarowa muzyka Oldfielda dzięki użyciu syntezatorów, a wtedy był to najnowszy krzyk mody i technologii, dzwonów i wielu innych instrumentów zyskała filmowy, a nawet symfoniczny charakter. Pozwoliła Oldfieldowi oderwać się od rockowych korzeni i wznieść wyżej.

50 lat później „Tubular Bells” wciąż są popularne wśród fanów muzycznej progresywności, a horroryści uśmiechają się na wspomnienie dreszczy przy seansie filmu gdy słyszą początek pierwszej części. Oldfieldowi życzymy zdrowia i równie dobrej weny co pięć dekad temu.

Muzyka rockowa lat 70-tych - zagranica