Kult a występ w ramach MTV Unplugged. Przypominamy słynny koncert Kazika Staszewskiego i spółki
Pod koniec 1989 roku amerykańska stacja telewizyjna MTV postanowiła powołać do życia cykl Unplugged, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii muzyki. Format, dzięki któremu artyści mogli zaprezentować swoje piosenki w odsłonie akustycznej, szybko okazał się sukcesem. Święcił on największe triumfy w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Występy Nirvany, Alice in Chains, Pearl Jam, czy Erica Claptona pamiętamy przecież do dziś.
MTV Unplugged dotarł także do naszego kraju. Na rodzimą odsłonę wspomnianego formatu musieliśmy jednak trochę poczekać. Szlaki przetarła Kayah. Jej występ odbył się w listopadzie 2006 w łódzkim studiu filmowym TOYA, a kilka miesięcy później zapis koncertu w formie fizycznej pojawił się na półkach sklepowych. W 2010, jako czwarty w kolejce, "bez prądu" zaprezentował się Kult.
Wybór grupy wydawał się dość naturalny. W końcu chodzi o formację z oddanym gronem fanów, wieloletnią historią i bogatym repertuarem. Przedstawiciele polskiego oddziału dość długo namawiali Kazika Staszewskiego na ten projekt. Wokalista Kultu zresztą początkowo nie był do końca przekonany do idei Unplugged. – Wydawało mi się, że nie będziemy umieli tego zrobić. Jesteśmy zespołem elektrycznym – wspominał Kazik w książce Kult. Biała księga autorstwa Wiesława Weissa. – Akustyczny koncert zagraliśmy wcześniej tylko raz, w maju 1993 roku w klubie Akwarium, którego już nie ma, przy okazji pierwszej płyty z piosenkami mojego taty. I pamiętam, że to było takie... No, nie postrzegałem nas jako zespołu, którego repertuar sprawdziłby się w wersjach akustycznych. A poza tym skoro to miałby być występ dla MTV, trzeba by od razu zagrać na tyle dobrze, żeby móc to wyemitować.
Podchody pod Kult w którymś momencie okazały się w końcu skuteczne. Muzycy dali "zielone światło" i można było rozpocząć oficjalnie przygotowania. Prace nad doborem materiału i próby trwały dobre kilka miesięcy. – Zrobiliśmy wstępną selekcję bez niego [tzn. bez Kazika – przyp. red.]. Wybraliśmy te piosenki, które wychodziły dobrze. Według nas – podkreślił gitarzysta Wojciech Jabłoński. Jak się okazało, było ich całkiem sporo, bo ok. czterdziestu. Konieczna była więc konkretniejsza eliminacja. Członkowie Kultu chcieli także postawić na mniej oczywiste kompozycje, aby odświeżyć setlistę.
Początkowe obawy okazały się bezpodstawne. Zgromadzony repertuar świetnie zniósł przearanżowanie. W dodatku akustyczne wersje uwypukliły emocjonalny ciężar tekstów, który bywał przysłonięty w elektrycznej odsłonie. Nie zmienia to jednak faktu, że występ w formule Unplugged stanowił dla Kultu wyjątkowe wyzwanie. Przed nadejściem "dnia zero" pojawił się wszechobecny stres. – Każdego dnia powtarzałem sobie: "Boże, żeby to było już za mną! Żeby to było już za mną!" – dodawał Kazik w publikacji Weissa.
Muzycy zagrali w warszawskim Och-Teatrze 22 wrześniu 2010 roku. Koncert rozpoczął się od Jeźdźców i doskonale było widać, że trema wzięła górę. Nie było "luzu", ale z każdym kolejnym zagranym utworem było już tylko lepiej. Zespół zapewnił dość rozbudowaną setlistę i zaprosił na scenę, zgodnie z tradycją MTV Unplugged, gości. Kult postawił na swoich ludzi – Dr. Yry, Mirka "Zaciera" Jędrasa i Tomasza Kłaptocza z Buldoga. Co jednak ciekawe: wszyscy oni śpiewali solo, a nie w duecie z Kazikiem.
Kolejnym znakiem rozpoznawczym koncertów zrealizowanych w ramach legendarnego cyklu są covery. Jeśli chodzi o Kult, to w Och-Teatrze publiczność mogła usłyszeć Zegarmistrza światła z repertuaru Tadeusza Woźniaka. W głowach muzyków pojawił się także pomysł, aby zagrać Pasażera (czyli The Passenger) Iggy’ego Popa oraz Dziewczynę o perłowych włosach węgierskiej Omegi. Ostatecznie z tych kompozycji zrezygnowano.
Należy także wspomnieć, że koncert Kultu dla MTV został rozbudowany o nieplanowane bisy. Zestaw składający się z Celiny, Baranka, Polski i Sowietów w ogóle miał być nie grany. Atmosfera była jednak na tyle dobra, że nieprzećwiczone numery również wykonano, ku uciesze fanów zgromadzonych w warszawskim teatrze. Warto także wspomnieć, że na koncercie wybrzmiał także premierowy utwór Szantowy, odrzut z krążka Hurra! z 2009, który w tamtym czasie był grany przez muzyków na żywo.
Płyta z zapisem koncertu z serii MTV Unplugged ukazała się 29 listopada 2010 w różnych wersjach. I dotarła do pierwszego miejsca na liście sprzedaży (na szczycie spędziła łącznie dziewięć tygodni). Album uzyskał status diamentowy jako pierwszy w Polsce "bezprądowy" krążek. Choć wydawca nie podał konkretnej ilości, mówi się, że wydawnictwo rozeszło się w nakładzie ponad 200 (!) tysięcy egzemplarzy. W styczniu 2011 zespół wyruszył natomiast w trasę akustyczną, która w 2017 przerodziła się w Kult Akustik, stałą pozycję w koncertowym harmonogramie Kazika Staszewskiego i spółki.