Przypomnijmy okoliczności. Zespół Kult był już niemal na samym finiszu swojej tegorocznej "Pomarańczowej Trasy", kiedy to koncercie w Zielonej Górze, który miał miejsce 30 listopada, wybuchł kolosalny skandal. Wszystko to ze względu na zachowanie na tym występie lidera grupy, Kazika Staszewskiego. Muzyk pojawił się na scenie w zastanawiającym stanie, miał problemy ze śpiewaniem, nie pamiętał tekstów i setlisty, a momentami bełkotał. Obecni na pokazie fani i fanki już w jego trakcie zamieszczali w mediach społecznościowych wpisy, w których okrzyknęli koncert najgorszym w całej historii Kultu i domagali się zwrotu pieniędzy za bilety.
Głos w sprawie zabrał w końcu sam zainteresowany. Staszewski najpierw w komentarzu pod nagraniem Kultu z wykonania utworu Wódka w Zielonej Górze powoływał się na gorsze samopoczucie i ból brzucha i obiecał, że każda poszkodowana osoba otrzyma zwrot pieniędzy za bilet. W końcu w oficjalnym oświadczeniu muzyk przyznał, że połączył leki na żołądek z alkoholem, co dało efekt, który zobaczyła i kolejno komentowała cała Polska.
Sprawa nabrała innego kolorytu w czwartek 4 grudnia. Tego dnia na oficjalnym profilu Kazika w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie i seria wpisów, z których wynikało, że trafił on na SOR, a kolejno na Oddział Intensywnej Terapii na Teneryfie, a to ze względu na silny ból brzucha. Po serii badań okazało się, że u muzyka nieprawidłowo przeprowadzono zabieg usunięcia wyrostka i w jego jamie brzusznej pozostawiono ciało obce. Jak przekazał Kazik, w rozmowie z lekarzami pojawił się temat ropowicy, a nawet sepsy.
Kult zagrał bez Kazika!
W końcu stało się jasne, że Kazik nie da rady wystąpić na dwóch mających się odbyć na Teneryfie koncertach Kultu, które odbyć się miał w piątek 5 grudnia i w niedzielę 7 grudnia (set akustyczny). Grupa poinformowała w końcu, że zagra piątkowy występ bez swojego lidera, a pokaz niedzielny ostatecznie zdecydowała się odwołać.
Koncert Kultu z 5 grudnia zdecydowanie przejdzie do historii. Tego dnia grupa rzeczywiście stanęła na scenie bez Staszewskiego! Na samym początku koncertu puszczono jednak nagranie artysty ze szpitala, w którym ten po raz kolejny objaśnił sytuację, a kolejno życzył wszystkim zebranym dobrej zabawy. W odpowiedzi na to publiczność odśpiewała Kazikowi "Sto lat". Zobacz sytuację, do której doszło na Teneryfie poniżej!