Po odejściu z Black Sabbath Ozzy'ego Osbourne'a, przez zespół przewijali się różni muzycy oraz różni wokaliści, z których chyba najbardziej przypadł do gustu Ronnie James Dio. Glenn Huges postanowił wspomnieć, jakim cudem on pojawił się w Black Sabbath. Okazało się, że wszystko było mocnym przypadkiem, a w zasadzie, zbiegiem okoliczności.
Jak Glenn Huges trafił do Black Sabbath? Artysta wypowiedział się na ten temat
W wywiadzie dla 'In The Trenches with Ryan Roxie', Glenn opowiedział historię dołączenia do Black Sabbath. Okazuje się, że wszystko było zbiegiem okoliczności:
Tony Iommi miał nagrać solową płytę. Ja, mój przyjaciel Ronnie James Dio i Rob Halford mieliśmy zaśpiewać na niej po kilka piosenek. Zjawiłem się jako pierwszy i nagrałem kilka kawałków. Tony poprosił, żebym wrócił następnego dnia, a potem następnego i okazało się, że jestem jedynym wokalistą na płycie. Kiedy nagrywaliśmy ostatni kawałek Don Arden, który był wówczas menadżerem Tony’ego zaproponował, żeby na okładce napisać „Black Sabbath featuring Tony Iommi”. A więc nie była to już płyta Iommiego tylko Black Sabbath. Nie planowałem śpiewać w Black Sabbath. Chciałem pomóc Tony’emu nagrać jego solową płytę, ale dobrze nam się pracowało.
Glenn Hughes zaśpiewał na płycie 'Seveth Star' Black Sabbath z 1986 roku.