Gene Simmons (Kiss) o używkach w świecie rocka
Na początku grudnia 2023 roku zespół Kiss zagrał ostatnie koncerty w ramach swojej trwającej już od kilku lat pożegnalnej trasy koncertowej. Gene Simmons, basista, wokalista, nie ma zamiaru rezygnować z występowania na scenie (w lipcu i sierpniu muzyk odwiedzi Stary Kontynent, na rozpisce zabrakło jednak Polski).
Ostatnio Simmonsa, w jednym z wywiadów, zebrało na wspomnienia. Muzyk przyznał, że czasami w rockowym świecie czuł się jak wyrzutek. Dlaczego?
– Nigdy nie byłem naćpany, pijany i nigdy nie paliłem papierosów, więc zawsze byłem pod tym kątem wyrzutkiem. Reszta świata wydawała się być napędzana przez narkotyki – powiedział w rozmowie dla "Backstage Pass".
W dalszej części wywiadu Simmons został zapytany, jak udało mu się nie dać się wciągnąć w rock'n'rollowy świat używek. – No cóż, w słowniku istnieje takie słowo jak "nie". Nigdy nie widziałem, żeby ktoś pijany był dowcipny czy inteligentny. Ludzie, którzy są na haju, brzmią jak kosmici, a ci co palą śmierdzą natomiast jak popielniczki. Rozumiałbym, gdyby palenie, picie lub odurzenie sprawiło, że staniesz się mądrzejszy, bogatszy i atrakcyjniejszy, czyli rzeczy, o których wszyscy marzymy, ale tak naprawdę nic to nie daje. Prawdopodobnie zwymiotujesz na buty, które właśnie kupiła twoja dziewczyna, a następnego dnia zacznie cię boleć głowa. Nie rozumiem tego.