Policja odzyskała popiersie z grobu Jima Morrisona po ponad trzech dekadach!
Jim Morrison – legendarny lider formacji The Doors – zmarł w 1971 roku w wieku zaledwie 27 lat. Wokalista został znaleziony martwy w wannie w swoim paryskim mieszkaniu. Nie przeprowadzono sekcji zwłok, dlatego też nie udało się ustalić dokładnej przyczyny śmierci Morrisona (mówiło się m.in. o zawale serca).
Artysta został pochowany na cmentarzu Père Lachaise w Paryżu, gdzie spoczywają także m.in. piosenkarka Edith Piaf czy dramatopisarz Oscar Wilde. W 1981, z okazji dziesiątej rocznicy śmierci Morrisona, chorwacki rzeźbiarz Mladen Mikulin umieścił na grobie marmurowe popiersie własnego projektu. Niestety, siedem lat później, w maju 1988 roku, popiersie – ważące ponad 120 kg – zniknęło w tajemniczych okolicznościach.
Po ponad trzech dekadach paryska policja ogłosiła jego odnalezienie. Odkrycie było dość przypadkowe. Nastąpiło ono w trakcie prowadzonych działań w związku ze śledztwem w sprawie oszustwa, które nie miało związku ze sprawą zniknięcia marmurowego popiersia. Mimo upływu tylu lat, nie stwierdzono żadnych uszkodzeń całości. Nie ujawniono jednak w przestrzeni medialnej, kto stał za kradzieżą posągu.
Wydział Śledczy Prefektury Paryskiej (DPJ-PP) zamieścił na Instagramie zdjęcie wspomnianego popiersia. Możecie je zobaczyć poniżej.
Na ten moment nie wiadomo, czy popiersie wróci na swoje miejsce. Benoît Gallot, kustosz cmentarza Père-Lachaise, powiedział na łamach dziennika Le Figaro, że policja się z nim jeszcze nie kontaktowała. – Nie wiem więc, czy popiersie zostanie nam zwrócone – powiedział.
Przypomnijmy, że grób Jima Morrisona pozostaje jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na paryskim cmentarzu. To największy i najsławniejszy cmentarz w stolicy Francji, który został założony w 1804 roku w ogrodach przylegających do willi Mont-Louis.
Z kolei nie tak dawno, w lutym 2025, ogłoszono, że Rada Miasta Paryża podjęła decyzję o nadaniu kładce koło placu Bastylii imienia Jima Morrisona, w związku z obchodami 60-lecia zespołu The Doors.
