Depeche Mode_young

i

Autor: Materiały prasowe, Materiały prasowe

z historii rocka

30 lat temu Alan Wilder odszedł z Depeche Mode. Historia podziału, który zmienił słynną grupę

2025-06-01 9:06

Alan Wilder dołączył do składu Depeche Mode po odejściu z grupy jej współzałożyciela i pozostał w niej w tym kluczowym okresie działalności formacji. Muzyk pożegnał się jednak z zespołem dokładnie 30 lat temu, o czym poinformował za pośrednictwem specjalnego oświadczenia. Co ciekawe, te ukazało się... w dniu urodzin Wildera.

Obecnie działający jako duet, szczególnie mocno kojarzony jako trio, zespół Depeche Mode rozpoczynał działalność na rynku jak kwartet. Poza współzałożycielami, Vince Clarkiem i Andym Fletcherem, skład dopełnili Martin Gore oraz Dave Gahan. Grupa uszczupliła się dość szybko, w listopadzie 1981 roku, raptem miesiąc po wydaniu jej debiutanckiego albumu. Decyzję o odejściu podjął Clarke, który chciał skupić się na innych projektach.

Niemal natychmiast w otoczeniu Depechów pojawił się niejaki Alan Wilder - muzyk, kompozytor, aranżer i producent muzyczny. To on właśnie odpowiedział na zamieszczone w magazynie "Melody Maker" ogłoszenie, zgodnie z którym poszukiwany był klawiszowiec. Współpraca formacji z Alanem rozpoczęła się na początku 1982 roku i choć początkowo traktowany był on jako tymczasowy współpracownik, to w końcu dopełnił skład Depeche Mode. Pierwszy album, w tworzeniu którego Wilder miał swój udział, to Construction Time Again z 1983 roku.

Oto najlepsze albumy Depeche Mode. 5 płyt zespołu, które musisz znać

Alan i Depeche

Początkowo skupiający się na grze na klawiszach i syntezatorze, z biegiem czasu Alan zaczął pełnić coraz ważniejszą i bardziej znaczącą funkcję w zespole. Rozwijał się jako producent, coraz bardziej i odważniej ingerował w materiał, który do studia przynosił oczywiście główny kompozytor, czyli Martin Gore. Już na samym Construction Time Again znalazły się dwa utwory autorstwa Alana, z czasem coraz więcej zaczął on tworzyć wraz z liderem czy nieco sugerował mu pewne zmiany, jakie jego zdaniem powinno się wprowadzić w dema.

Dokładnie tak sytuacja miała się ze słynnym Enjoy the Silence. Wierni fani Depeche Mode z pewnością bardzo dobrze wiedzą, że utwór był w pierwotnej wersji balladą, a to Wilder zaproponował, by nadać jej nieco charakteru. Zmiana przyniosła skutek, a kompozycja osiągnęła kolosalny sukces - tak, jak album Violator, z którego pochodzi. Choć już pod koniec lat 80. kariera formacji zaczęła nabierać rozpędu, to dopiero wraz z nastaniem nowej dekady nadszedł dla niej prawdziwy przełom - a wraz z nim cała masa problemów, konfliktów i napięć.

Czas odejść

Po premierze Violator nastał prawdziwy szał na Depeche Mode. Grupa ruszyła w trasę koncertową, a jej wokalista już na tym etapie zaczął pogrążać się w nałogach - zmienił styl życia, porzucił rodzinę, zatracał się w życiu gwiazdy rocka. Grupa co prawda szybko przystąpiła do nagrań nowej płyty, atmosfera w niej była jednak naprawdę tragiczna. Sam Alan po latach wspomniał, że to, co działo się wtedy w studiu mógłby porównać do relacji w The Beatles podczas tworzenia słynnego "Białego Albumu". Grupa nie tworzyła razem, atmosfera była niezwykle nieprzyjemna i to właśnie podczas prac nad Songs of Faith and Devotion Wilder podjął decyzję o odejściu.

Do jej realizacji doszło jednak dopiero na początku czerwca 1995 roku, a więc ponad dwa lata po premierze wydawnictwa i rok po zakończeniu serii koncertów w ramach jego promocji. Alan Wilder ogłosił odejście w dniu swoich 36. urodzin, 1 czerwca 1995 roku. Muzyk wydał oświadczenie, w którym wprost wspomniał, że ze względu na rosnące napięcia i brak porozumienia w zespole podjął decyzję o jego opuszczeniu. Alan otwarcie dał do zrozumienia, że czuje, że poziom pracy i jego wkład w jego działalność nie zostały odpowiednio docenione. Nie wskazał on na żadną konkretną osobę pisząc, że relacje całościowo stały się dla niego zbyt trudne, frustracje coraz większe, stąd też za jedyną słuszną uznał decyzję o odejściu. Na koniec Wilder pożyczył kolegom z zespołu powodzenia.

Z powodu rosnącego niezadowolenia z wewnętrznych relacji i praktyk pracy grupy, z pewnym smutkiem postanowiłem rozstać się z Depeche Mode. Moja decyzja o opuszczeniu grupy nie była łatwa, szczególnie że nasze ostatnie albumy były oznaką pełnego potencjału, jaki Depeche Mode realizowało. Od momentu dołączenia w 1982 roku nieustannie starałem się wkładać całą energię, entuzjazm i zaangażowanie w dalszy sukces grupy i pomimo stałej nierównowagi w podziale obciążenia pracą, chętnie to oferowałem. Niestety, w zespole ten poziom wkładu nigdy nie otrzymał należytego szacunku i uznania, na jakie zasługuje. Chociaż uważam, że kaliber naszej muzycznej produkcji się poprawił, jakość naszych relacji pogorszyła się do tego stopnia, że ​​nie czuję już, że cel uświęca środki. Nie mam zamiaru rzucać podejrzeń na żadną osobę; wystarczy powiedzieć, że relacje stały się poważnie napięte, coraz bardziej frustrujące i ostatecznie, w pewnych sytuacjach, nie do zniesienia. Biorąc pod uwagę te okoliczności, nie mam innego wyjścia, jak opuścić grupę. Wydaje się zatem, że lepiej odejść na względnie wysokim poziomie, a ponieważ nadal zachowuję wielki entuzjazm i pasję do muzyki, jestem podekscytowany perspektywą realizacji nowych projektów. Pozostali członkowie zespołu mają moje wsparcie i najlepsze życzenia dla wszystkiego, co mogą realizować w przyszłości, czy to zbiorowo, czy indywidualnie - brzmiało oświadczenie Alana Wildera.

Po rozstaniu z Depeche Mode muzyk miał dostać propozycję dołączenia do The Cure, na którą nie przystał. Skupił się on za to na działalności w ramach projektu Recoil, który funkcjonuje do dziś. W 2020 roku Alan Wilde został włączony do Rock & Roll Hall of Fame jako członek Depeche Mode.

Sprawdź ciekawostki o "Songs of Faith an Devotion":

DUDEK o polityce
DUDEK UJAWNIA NOWE FAKTY O NAWROCKIM! "NIE MOGĘ MILCZEĆ!" | DUDEK o polityce