Dlaczego przeboje są coraz krótsze? Odpowiedź kryje się w mediach społecznościowych

i

Autor: Pixabay

Dlaczego przeboje są coraz krótsze? Odpowiedź kryje się w mediach społecznościowych

2023-04-14 12:43

Czasami, gdy podczas koncertów najszybszych i najbardziej ekstremalnych odmian metalu i punka zespół zagra kawałek o czasie ledwo dobijającym do minuty publiczność ironicznie krzyczy: „za wolno!” W muzyce popularnej ten dowcip powoli staje się opisem sytuacji. W ciągu ostatnich lat kompozycje zdają się być coraz bliżej zasady „kto szybciej do refrenu”. Jaki to ma sens?

Nie jest łatwo napisać utwór, który nie jest za długi, ani za krótki. Są takie jak „Bohemian Rhapsody” albo „Stairway to heaven”, których kompozycja jest tak bogata, że muszą mieć czas na pokazanie pełnego oblicza. Są też takie, jak choćby „High Hopes”, które po prostu mają spokojne tempo i przyspieszanie ich po prostu zabiłoby nastrój. Wyścigi z czasem i możliwościami własnych rąk to oczywiście domena speed, thrash i death metalu, a podium od lat niezmiennie należy do legendarnego Napalm Death i ich dwusekundowego „You Suffer”. Jednak nawet oni podchodzą do tej kompozycji z dystansem.

Tymczasem amerykański Vice postanowił poszukać odpowiedzi dlaczego najpopularniejsze obecnie przeboje są coraz krótsze? Piosenka „Poland” rapera Lil Yachty’ego to zaledwie 1:28, Harry Styles i jego „As It Was” – 2:45, przebój Armaniego White pod tytułem „Billie Eilish” – 1:41. Znany producent i autor przeboju „Uptown Funk” Mark Ronson już w 2019 miał powiedzieć, że czas 3-minutowych numerów do radia dobiegł końca i trzeba będzie produkować krótsze. Skoro coś jest dobre, to czemu to na siłę skracać? Przecież miło jest sobie posłuchać, ponucić, a tu trach i zaraz koniec. Oczywiście gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Zanim jednak dojdziemy do sedna sprawy warto przypomnieć, że wyścigi z czasem w showbiznesie nie są specjalnie nowe. Już w latach 50-tych w USA przeboje miały średnio maksymalnie 2 minuty, a w 1959 roku Adam Faith wylansował piosenkę „What Do You Want”, która miała zaledwie minutę i 35 sekund. „Blue suede shoes” Elvisa to dwie minuty i trzy sekundy. Zatem nihil novi sub sole. Jednak obecnie czynnikiem wpływającym na długość piosenek nie są już przerwy na reklamy i ramówka programowa stacji radiowych.

Dzisiaj granice odbioru wyznacza przede wszystkim TikTok i inne portale społecznościowe, gdzie artyści zamieszczają (tak jak kiedyś na singlach) po kilka wersji piosenek: dłuższe, krótsze, przyspieszone, zwolnione i tak dalej. Chodzi o to by zwiększyć prawdopodobieństwo, że internauci wykorzystają w swoich filmikach i tym samym będą napędzać popularność. Jeśli piosenka stanie się częścią internetowego trendu, na przykład popularnego tańca, to przyniesie to w bardzo krótkim czasie ogromne zyski. Średni czas skupienia użytkowników tego portalu to około 8 sekund. Nie można zatem tracić ani chwili. Z drugiej strony korzystający z TikToka raczej pomijają reklamy, zatem wykorzystanie piosenki w jednej z nich nie przełoży się na popularność, tak jak to często miało jeszcze miejsce w czasach hegemonii telewizji.

Czy jednak należy się tym specjalnie martwić? Absolutnie nie, bo rynek swoje, a artyści niezależni swoje i ci, którzy lubią pocieszyć się kawałkiem dłużej, zawsze będą mieli na to szansę. Mistrzowie ciętej ironii z Nowego Yorku – Beastie Boys – nagrali nawet swego czasu piosenkę o rzekomym „prawie 3 minut”, wedle którego idealnym czasem piosenki jest właśnie tyle.

Najważniejsze utwory Kultu i Kazika Staszewskiego / Eska Rock