David Bowie dziś zostałby zignorowany. Czy Nile Rodgers ma rację?

i

Autor: Wikipedia / Materiały promocyjne

"David Bowie dziś zostałby zignorowany". Czy Nile Rodgers ma rację?

2023-12-14 12:55

Trudno sobie wyobrazić historię rocka bez Davida Bowie! Tymczasem gdyby miał zaczynać dzisiaj, według weterana sceny mógłby zostać zupełnie przegapiony, albo wręcz odrzucony na starcie.

Jeśli nazwisko Nile’a Rodgersa jest wam obce to spieszymy z wyjaśnieniem. To gitarzysta, którego styl zdefiniował muzykę disco w latach 70-tych, ale miał też swój udział w scenie rockowej. Współpracował z Bowie’m choćby podczas nagrań ponadczasowego „Let’s Dance”.

Mając za sobą doświadczenie 50 lat w branży muzycznej artysta przekonuje, że w świecie streamingów nawet ktoś tak wyprzedzający swoją epokę jak Bowie mógłby się nie przebić. Słowa te padły w bardzo waznym kontekście. Gitarzysta przemawiał w Izbie Gmin brytyjskiego parlamentu przed komisją zajmującą się prawem dotyczącym muzycznych serwisów streamingowych. To zagadnienie, które cały czas się zmienia, a politycy i prawnicy starają się je dogonić, by zabezpieczyć choćby prawa twórców. Nie jest to łatwe szczególnie, że giganci streamingów działają jako międzynarodowe korporacje.

Nile Rodgers zwrócił uwagę na to, że choć muzyka cyfrowa otworzyła niesamowite możliwości dotarcia na cały świat, to niestety sprawiła, że zyski muzyków „zmieniły się znacznie i niestety nie na lepsze”.

- Mam 71 lat i robiłem to przez ostatnie 50 lat życia – mówi cytowany przez Ultimate Classic Rock artysta – W tym czasie można by pomyśleć, że wraz z nowymi technologiami ludzie tacy jak ja będą mieli znacznie lepsze życie, że będzie łatwiej, że razem będziemy zarabiać, ale tak nie jest. Coś jest tu przerażająco nie w porządku.

Na czym polega problem? Przede wszystkim na bardzo krótkiej popularności piosenek, wydawcy nie są zainteresowani długoterminową pracą z artystami, tylko chcą dostać szybki wiralowy hit. Bowie sam miewał spore problemy ze zmieniającym się rynkiem i na przełomie lat 70-tych i 80-tych potrzebował czegoś mocnego by zaistnieć poza Wielką Brytanią. Właśnie „Let’s Dance” stworzone z Rodgersem mu to dało.

- Wytwórnia dała mu dużo czasu na próby stworzenia przeboju, zadzwonili do mnie i razem stworzyliśmy ten kawałek – wspomina Rodgers – Wzięli za to odpowiedzialność finansowo i wspierali artystę, w którego wierzyli do momentu, gdy wreszcie się przebije. Te czas się już skończyły.

Artystki i artyści rockowi, którzy odeszli w ciągu ostatniego roku