Zespół Coldplay ma za sobą naprawdę dobre dni. Formacja była headlinerem sobotniego wieczoru na tegorocznym festiwalu Glastonbury. Występ formacji, który był transmitowany na żywo na całym świecie, został bardzo dobrze oceniony, a już po nim dosłownie wszyscy mówili o wyjątkowym duecie z chorującym na Parkinsona aktorem Michael J. Foxem, który pojawił się na scenie i siedząc na wózku inwalidzkim grał na gitarze w utworze Fix You. To tylko rozgrzewka przed październikiem, a więc miesiącem, gdy światło dzienne ujrzy nowy album grupy, Moon Music.
Jak to jednak bywa zazwyczaj, dobre momenty idą w parze z tymi mniej optymistycznymi. Nie inaczej jest w przypadku Coldplay...
Coldplay i spór z byłym menedżerem
Już w sierpniu 2023 roku media na całym świecie obiegła informacja, że były menedżer Coldplay, Dave Holmes, który zarządzał zespołem przez ponad 20 lat, pozwał go, oskarżając jego członków o to, że Ci nie zapłacili mu stosownej sumy za wykonywaną przez lata pracę. Holmes domagał się zadośćuczynienia w wysokości 10 milionów funtów. W odpowiedzi na to, grupa pozwała mężczyznę twierdząc, że ten oszukał ją, pobierając od Live Nation dwie pożyczki i jest im winny w sumie około 14 milionów funtów. Holmes miał wykorzystać pieniądze, uzyskane od organizatora koncertów, na własne przedsięwzięcie deweloperskie, mające miejsce na terenie Kanady. Zespół twierdził w pozwie także, że prywatne zobowiązania byłego menedżera wobec Live Nation miały wpływ na warunki umowy, związane z organizacją trasy "The Music of the Spheres World Tour". Chodzi w tym kontekście o zwiększenie się kosztów tuż przed rozpoczęciem serii występów, brak odpowiedniego sprzętu i wiele innych. Holmes oskarżany był o to, że w nieodpowiedni sposób nadzorował budżetem trasy, w wyniku czego zespół poniósł kolosalne straty finansowe.
Formacja i menedżer spotkali się w londyńskim Sądzie Najwyższym, gdzie miało dojść do zawarcia ugody. Cała sprawa miała miejsce już w maju, jednak dopiero teraz do jej szczegółów dotarło "The Sun". Jak przekazuje tabloid, w wyniku zawartego porozumienia to zespół musiał wypłacić byłemu menedżerowi nieujawnioną sumę, o której wiadomo jednak, że była aż siedmiocyfrowa. Coldplay mieli się na to zgodzić, by zapobiec upublicznieniu prywatnych danych.