Billie Joe Armstrong (Green Day) wyrzucił ze sceny fana. Wszystko przez... Oasis
Amerykańska formacja Green Day obecnie koncertuje na Starym Kontynencie w ramach trasy promującej ostatni studyjny album Saviors, który ukazał się na rynku na początku 2024. 30 czerwca 2025 muzycy zaprezentowali się w Luksemburgu. O tym występie, w mediach społecznościowych, jest dość głośno, a to wszystko za sprawą stanowczej reakcji ze strony Billiego Joe Armstronga, wokalisty i gitarzysty grupy. Doszło bowiem do niecodziennej sytuacji pod koniec koncertu.
Zespół, zgodnie ze swoim zwyczajem, zaprasza wówczas jedną z osób na scenę, by ta zagrała na gitarze akustycznej utwór Good Riddance (Time of Your Life), który zamyka występ. Tym razem jednak fan miał inne plany.
Na nagraniu, które zrobiło furorę na TikToku, widać, jak mężczyzna zamiast Good Riddance... zaczyna grać intro Wonderwall z repertuaru Oasis. Armstrong natychmiast krzyknął do mikrofonu: "Oh, fuck me", a następne zabrał mu gitarę.
Fan został odprowadzony ze sceny przez ochroniarza, z kolei Armstrong sam dokończył wykonanie utworu pochodzącego z albumu Nimrod z 1997.
Powyższe wideo, tak jak już zostało wspomniane wcześniej, poniosło się konkretnie po mediach społecznościowych. Postanowił je skomentować nawet wokalista Oasis Liam Gallagher. – Najlepsza piosenka wieczoru – napisał w serwisie X (dawniej Twitter).
Co z filmową adaptacją albumu American Idiot Green Day?
Od lat, w przestrzeni medialnej, pojawia się temat filmowej adaptacji American Idiot, słynnego albumu zespołu Green Day z 2004 roku. Wciąż jednak produkcja nie została zrealizowana. Nie tak dawno na ten temat postanowił wypowiedzieć się Billie Joe Armstrong.
– Miał powstać, ale nigdy do tego nie doszło. Jestem jednak pewien, że to się wydarzy. Musical odniósł wielki sukces, był wystawiany w Australii, Włoszech, Niemczech, Anglii… Świetnie sobie radził. Myślę więc, że film w końcu powstanie: prędzej czy później – powiedział Armstrong w rozmowie dla Variety.
Przypomnijmy, że już w 2011, w przestrzeni medialnej, zaczęły pojawiać się doniesienia, że projektem zainteresował się sam Tom Hanks, który miał zostać producentem całości. Dwa lata później informowano, że dramatopisarz Rolin Jones ukończył scenariusz produkcji. Z kolei w 2016 Armstrong zdradził, w rozmowie dla magazynu New Musical Express, że film się zbliża, ponieważ otrzymał "zielone światło" od HBO.