Na początku tego roku przygotowujący się do ostatnich koncertów Kiss, Paul Stanley i Gene Simmons byli gośćmi w programie Howarda Sterna. Dziennikarz zapytał o to, dlaczego Ci odmówili wspólnego występu na ceremonii włączenia zespołu do Rock & Roll Hall of Fame z byłymi członkami, Ace Frehley'em i Peterem Crissem. Stanley odpowiedział na to, że nie miałoby to sensu i grupa równie dobrze mogłaby się nazwać wtedy "Piss" (ang. "siki"). Na to wszystko bardzo źle zareagował jeden ze wspomnianych. Będąc gościem w programie "Trunk Nation", Frehley powiedział, że byli koledzy od lat rzucają mu kłody pod nogi, a na koniec zagroził, że jeśli w wyznaczonym czasie nie doczeka się przeprosin, to ujawni zgromadzone na nich kompromitujące materiały. Niedługo później stało się jasne, że owszem, Stanley zadzwonił do Ace'a, jednak kazał mu "się pieprzyć", a nie przeprosił. Ostatecznie Frehley powiedział, że nie ujawni żadnych kompromitujących treści, gdyż "nie chce się zniżać do poziomu swoich byłych kolegów".
"Paul Stanley wyjdzie na imbecyla"
Emocje chyba jednak wciąż są w muzyku żywe. Najlepszym tego dowodem jest sposób zapowiedzi jego nowego albumu. W lutym 2024 roku swoją premierę ma mieć krążek Frehley'a, zatytułowany 10,000 Volts, nad którym pracował z nim Steve Brown z Trixtera. Wydawnictwo zostało już dostarczone wytwórni i jak twierdzi sam gitarzysta, jest to chyba najlepszy album, jaki do tej pory nagrał i możemy się po nim spodziewać mocnego wokalu, potężnych solówek, dobrych tekstów i melodii.
Ace w wywiadzie dla ZackAttack w stacji radiowej 93,5 FM MAX powiedział też, że jest niezwykle dumny z tego projektu także dlatego, że wielu mówiło mu, że nie da rady go nagrać, a to ze względu na reputację, jaką stworzyli mu w branży Stanley i Simmons. Gitarzysta zaznacza jednak, że od lat z powodzeniem prowadzi karierę, nagrywa kolejne płyty i aktywnie koncertuje. Na koniec muzyk dodał, że jest przekonany, że jak krążek ujrzy już światło dzienne, to "Paul Stanley wyjdzie na imbecyla".
Paul powiedział w "The Howard Stern Show", że równie dobrze moglibyście nazwać zespół "Piss" zamiast "Kiss", gdybym stanął z nimi na scenie. Cóż, kiedy ten album się ukaże, wyjdzie na prawdziwego imbecyla - powiedział Ace Frehley w wywiadzie.