Zespół Kiss, który obecnie tworzą Paul Stanley, Gene Simmons, Eric Singer i Tommy Thayer, przygotowuje się do koncertów zamykających pożegnalną trasę koncertową. Dwa występy odbędą się na początku grudnia w słynnym Madison Square Garden. Paul i Gene byli jakiś czas temu gośćmi w programie Howarda Sterna. Prowadzący zapytał muzyków, dlaczego Ci odmówili wystąpienia na jednej scenie z założycielami formacji, Ace Frehley'em i Peterem Crissem na ceremonii włączenia Kiss do Rock and Roll Hall of Fame w 2014 roku. Na to Stanley, nie do końca zrozumiale, odpowiedział, że gdyby zespół wystąpił wtedy w oryginalnym składzie, to równie dobrze mógłby się nazywać "Piss" (ang. "siki").
Ace Frehley GROZI Paulowi Stanley'owi i Gene Simmonsowi
Słowa te bardzo nie spodobały się Ace'owi Frehley'owi. Muzyk był współzałożycielem formacji i jej gitarzystą prowadzącym w latach 1973-1982, a następnie 1996-2002 i brał udział w nagraniach dziesięciu albumów studyjnych, w tym kultowych Destroyer i Dynasty. Pod koniec marca Ace był gościem w podcaście "Trunk Nation", w którym nie ukrywał swojej złości na byłych kolegów. Frehley powiedział, że Ci obmawiali go już po pierwszym odejściu rozgłaszając, iż ma on problemy z alkoholem i używkami. Muzyk zaznaczył, że od lat jest trzeźwy, prowadzi pełną sukcesów karierę solową i nagrywa więcej muzyki od Kiss. Frehley otwarcie ZAGROZIŁ Paulowi i Gene mówiąc, iż jeśli w ciągu tygodnia nie doczeka się od Stanleya przeprosin za jego słowa, ujawni kompromitujące materiały na ich temat, w posiadaniu których jest.
Kompromitujące materiały o muzykach Kiss?
Ace poszedł dalej i zaskoczył stwierdzeniem, iż jest autorem liczącego 120 stron dokumentu, w którym opisał wszystkie występki i inne kompromitujące sytuacje, związane z Paulem i Gene. Gitarzysta zaznaczył, że jeśli nie doczeka się oficjalnych przeprosin, jego adwokat przekaże materiał takich magazynom, jak "New York Times" czy "Rolling Stone". Frehley jest zdania, że to, co posiada wystarczy, by zrujnować kariery byłych kolegów. Ace wspomniał chociażby o tym, jakoby wiele kobiet wystosowało pozwy o molestowanie przeciwko Simmonsowi. Mimo to Ace nie ukrywa, że za odpowiednią stawkę pieniężną chętnie wystąpi u boku byłych (?) kolegów podczas pożegnalnych występów.
Paul Stanley w ostrych słowach odpowiedział Frehley'owi
Minął tydzień, więc czas na update. Zgodnie z obietnicą, Ace powrócił do programu "Trunk Nation" i powiedział, że owszem, doczekał się telefonu od Stanleya. Rozmowa miała trwać zaledwie pięć sekund i ograniczyć się do słów Paula, który kazał byłemu koledze... spie****ać! Muzyk powiedział, że był w ostatnim czasie także w stałym kontakcie z Docem McGhee, menedżerem Kiss, który twierdził, że Stanley nigdy do niego nie dzwonił. Ace jednak pokazał w programie wykaz połączeń, a prowadzący przyznał, że widnieje w historii krótkie połączenie z wokalistą Kiss. Czy więc czeka nas ujawnienie ogromnych brudów na muzyków zespołu? Nic z tego! Ace powiedział w rozmowie, że ostatecznie zdecydował się nie pogrążać dawnych kolegów - dlaczego?
Rozmawiałem z kilkoma moimi dobrymi przyjaciółmi, którzy są bogobojnymi ludźmi, chodzę z nimi na spotkania AA i oni powiedzieli mi: "Nigdy nie zniżaj się do ich poziomu. Tego właśnie chcą. Robią to od lat. Dlaczego zamierzasz zniżać się do ich poziomu?'” Więc zdałem sobie sprawę, że nie muszę nawet przywoływać niczego, co ukryłem w sejfie mojego adwokata. Mogę po prostu mówić o rzeczach, które powiedzieli o mnie tu, publicznie. Oni nie mogą mnie ścigać tylko dlatego, że coś powiedziałem - uzasadnił swoją decyzję Ace.