2 historie rockowych frontmenów, którzy przeszli korektę płci

i

Autor: YouTube

ciekawostka

2 historie rockowych frontmenów, którzy przeszli korektę płci

2024-03-03 12:35

Mocne granie to zabawa dla "prawdziwych" mężczyzn? Nie, to zabawa dla każdego, kto w sercu czuje potrzebę wyrażenia emocji z towarzyszeniem głośnych gitar, dudniącego basu i potężnej perkusji. Kropka. Rock i metal to gatunki dla wszystkich, niezależnie od identyfikacji.

Muzyka rockowa przez wiele dekad po kolana tkwiła w tradycji macho: kipiący fizyczną siłą faceci, napięte muskuły i wiele innych atrybutów, które sytuowały ten obszar kultury wśród "męskich rozrywek". Z czasem na szczęście dziewczyny przebiły się przez testosteronowy mur, a macho-męskość osiągnęła w latach 80-tych taki poziom absurdu, że dziś raczej budzi uśmiech politowania. Dziś, gdy kultura przełamuje kolejne bariery, chcemy opowiedzieć wam o tych, którzy granice płci i przypisywanych przez tradycję roli przekraczali.

Na początku był David Bowie. Właściwie zawsze, gdy piszemy o jakimkolwiek przekraczaniu granic w muzyce rockowej jego nazwisko pojawia się na początku. Tak już miał, że robił wszystko przed innymi. Tak samo było z zacieraniem granic identyfikacji płci. Z pewnością jego sztuka otworzyła drzwi do rocka wielu osobom, które nie chciały mieścić się w prostym dualizmie ról męskich i kobiecych. Jednak kreacja artystyczna, a przechodzenie długiej i pełnej wyrzeczeń oraz trudności drogi korekty płci to dwie zupełnie nieprzystające do siebie sprawy. Osoby, które chcemy Wam przedstawić, nie tylko zmieniły swoją identyfikację, ale by stać się sobą potrzebowały realnej zmiany.

ZOBACZ TAKŻE: 10 zespołów z polskiej zimnej fali, które trzeba znać

Dlaczego o nich piszemy? Na pewno nie po to by robić z nich dziwolągi, by pokazywać je niczym na jarmarku. Osoby trans obecne są we wszystkich społeczeństwach. Część z nich decyduje się rozpocząć żmudną drogę korekty płci. W kulturze rockowej jest miejsce dla wszystkich kochających muzykę, niezależnie od tego czy czują się dobrze w tradycyjnych ramach, czy nie.

1. Marcie Michelle Free

Wokalistka urodziła się jako Mark Edward Free i pod tym nazwiskiem została prawdziwą ikoną męskiego melodyjnego rocka. W 1983 Free spotyka Carmine'a Appice i razem zakładają grupę King Kobra. Ich przeboje będzie nucić pół USA i spory kawał Europy. To właśnie oni nagrali piosenkę do kinowego przeboju lat 80-tych: „Żelazny Orzeł”. Męska męskość na 200%!

W 1993 roku Michael wycofał się kariery muzycznej oraz ogłosił, że od tej pory identyfikuje się jako Marcie Michelle Free. Porzuciła śpiew zaczęła pracę w firmie zajmującej się kredytami. Gdy po latach spotkała Carmine Appice'a, który o tranzycji nie wiedział, perkusista stwierdził rubasznie, że przecież „i tak nosiła grubszy makijaż za czasów King Kobra”.

Marcie wróciła do grania w XXI wieku, choć już nie na pełen etat. W 2014 roku wydała kolejny album ze swoją grupą Unruly Child. Od tego czasu koncertuje i pracuje nad nowym materiałem. Jej głos wciąż brzmi potężnie!

2. Mina Caputo

Urodzona jako Keith Caputo będąc mężczyzną zapisała się w historii muzyki jako frontmen i głos nowojorskiej kapeli Life of Agony. Zespół zakręcił sceną w USA i Europie albumem „River Runs Red” w 1993. Wpływy metalu, hard rocka i hardcore'u mieszały się w tym brooklyńskim tyglu tworząc mieszankę wybuchową. Do tego na bębnach grał Sal Abruscato z Type O Negative, a trudno o bardziej macho-męski band niż TON. To jednak temat na inny tekst. Zresztą scena hardcore'owa NY nigdy nie była dla mięczaków ani przesadnie wrażliwych. Twarda muzyka, dla twardych ludzi.

Krótko po nagraniu trzeciego albumu Caputo odchodzi ze składu i zaczyna solową karierę, gdzie śpiewa znacznie spokojniejszy materiał. Będzie zaangażowany także w industrialny projekt Freax, ale ostatecznie wróci do LOA w 2003 roku. Osiem lat później wstrząśnie metalową i hardcore'ową publicznością otwarcie mówiąc o swoim transseksualizmie. Zmienia imię na Mina i na 2 lata rozstanie się z kapelą. Fani jednak przyjęli przemianę ze zrozumieniem, gdy Life of Agony wróciło z nowymi nagraniami i trasą na 30-lecie debiutu płytowego, sale były zapełnione, także w Polsce.

- Nie muszę już chronić tej swojej męskości – mówiła Caputo w jednym z wywiadów – Ta przemiana była czymś, o czym marzyłam całe życie.

ZOBACZ TAKŻE: Rock konserwuje! Ci wykonawcy przekroczyli 80-tke i są nie do zatrzymania!