Zwierzak ten ma chwytne palce u rąk i nóg, dochodzi do długości około 37 cm (bez ogona) i wagi 2,6 kilogramów. Niezbyt duży zatem, dla ludzi raczej niegroźny. Potrafi jednak w nocy napędzić niejednemu stracha. Jego żółto-pomarańczowe oczy, których kolor podkreśla otaczające je szare futro z pewnością mogły wyglądać dość upiornie, gdy ludzie spotykali je w środku nocy podczas wędrówek przez gęstwinę.
Jedną z jego najciekawszych i najbardziej wyróżniających cech jest środkowy palec dłoni. Jest on bardzo długi, kończy się pazurem o kształcie haczyka. Korzystają z niego do poszukiwań pokarmu (opukiwanie pni roślin i wyciągania z nich owadów i larw). Może mieć on jednak jeszcze jedną cechę, którą chyba zwierzaki nie do końca chcą się pochwalić. Jednak uważne oko naukowców je podejrzało.
Lokalne plemiona mieszkające na Madagaskarze przekazują sobie historie, wedle których skierowanie przez palczaka właśnie środkowego palca na człowieka zwiastuje jego szybką i nagłą śmierć. Wiąże się je także z demonami, co niestety przekłada się na to, że bywają przez ludzi zabijane. Oczywiście niesłusznie, ponieważ nie są w żaden sposób niebezpieczne z natury. Są jedynie ofiarami własnego wyglądu i ludzkich skojarzeń. Co ciekawe, ich wizerunek udało się ocieplić dzięki filmowi animowanemu „Madagaskar”, gdzie postać Morisa to właśnie palczak.
Okazało się, że aj-aje mają jeden talent, o który nikt ich nie podejrzewał. Są wyczynowymi dłubaczami w nosach. Wykorzystują do tego właśnie swój środkowy ultra-długi palec. Naukowcy, którzy podpatrzyli zachowanie zwierzęcia i opisali je w Journal of Zoology, rozrysowali jak głęboko jest w stanie on dotrzeć w czeluści własnych zatok. Nie wiemy, czy mu zazdrościć, czy biec do łazienki, ponieważ czujemy wracający obiad.
Nie jest to jedyny gatunek, który ma taki zwyczaj, ale jedyny o takich możliwościach. Testy na obecność COVID-19 nie byłyby mu straszne. Wśród innych dłubaczy są między innymi szympansy i orangutany.
Polecany artykuł: