Mała czarna kulka z charakterystyczną podkówką na pyszczku i pojedynczym wystającym ząbkiem nosi dumnie imię, które fanom rocka nie powinno być obce – Ozzy. Amerykański kotek przebywa pod stałą opieką weterynarzy i sam wspiera zwierzęcych pacjentów szpitala. Jego wygląd nie jest uwarunkowany cechami rasy lub hodowli.
Ozzy, w wyniku niedoboru hormonu wzrostu, odznacza się karłowatością. To właśnie z jej powodu ma słabsze i lekko skręcone stawy, mniejsze od innych kotów ciało oraz odrobinę skrzywioną szczękę. To ona jest odpowiedzialna za jego charakterystyczną minę i wystający ząbek. Jakkolwiek dla ludzi może się to wydawać przesłodkie warto nadmienić, że wszystkie te cechy składają na poważną kocią niepełnosprawność. Zwierzęta najczęściej odrzucają takie potomstwo, tak też było z Ozzym, który przeżył dzięki ludziom.
Karłowaty terapeuta nie jest pierwszą kocią sławą o tak charakterystycznych cechach. Najsłynniejszym kocim karzełkiem pozostaje Tardar Sauce, znana jako Grumpy Cat. Wraz ze swoim bratem imieniem Pokey stali się internetowym fenomenem, a nawet wystąpiła w pełnometrażowym filmie jako główna bohaterka.
Zarówno opiekunowie Ozzy’ego jak i Grumpy Cat, gdy jeszcze żyła, wyraźnie i głośno akcentują fakt, że wygląd ich zwierząt jest wynikiem niepełnosprawności. Robią to, ponieważ wraz z popularnością pojawiły się propozycje tworzenia hodowli karzełków, mnożeniu pod kątem uzyskania na sprzedaż dużej liczby podobnych zwierząt. Pomagać – jak najbardziej, ale nigdy nie mnożyć komercyjnie. Byłoby to wyjątkowo złe i okrutne, mnożyć zwierzęta skazane od urodzenia na ciężką dla nich niepełnosprawność tylko dlatego, że ludziom się podobają. A jednak to dość powszechne zjawisko, choćby w hodowlach psów, o czym świadczy popularność mopsów i buldożków. Niektóre kraje, jak choćby Norwegia, wprowadzają zakaz hodowania buldogów, mopsów i spanieli by ograniczyć komercyjne mnożenie psów, które przez całe życie cierpią.
Polecany artykuł:
