Ogromna jaskinia znana była ludzkości już od czasów prehistorycznych. Chronili się tam zarówno żydowscy rebelianci podczas powstania Szymona Bar-Kohby jak i Rzymianie, którzy nie mieli ochoty chwalić się swoimi praktykami ogółowi. Podczas prac archeolodzy odkryli zło, srebrne monety, alabaster, fragmenty czaszek oraz lampy oliwne. Te ostatnie w połączeniu z częścią poukrywanych monet mogą świadczyć, że miejsce to było używane do nekromancji. Choć czary pozwalające na rozmowy z duchami były w Imperium zabronione, nie znaczy to, że ich tradycja zupełnie zniknęła. Magia u Rzymian trzymała się bardzo dobrze, korzystano z niej na przykład do rzucania klątw na przeciwników, nielubiane osoby lub kogokolwiek, kto nadepnął nam na odcisk.
Nie jest zresztą przypadkiem, że takie miejsce jak jaskinia Te’omim stało się miejscem mrocznych rytuałów. Rzymianie, podobnie jak starożytni Grecy i wiele innych kultur, wiązali świat umarłych z wnętrzem ziemi oraz kierunkiem ku dołowi. Dlatego jaskinia, która stanowi otwartą bramę do podziemi, nie tylko symbolicznie, ale wręcz dosłownie wpasowywała się w popularne wówczas wierzenia o świecie umarłych. Pozwalała się do nich zbliżyć i tym samym gwarantowała skuteczność rytuału.
Odniesienia do czarów pozwalających rozmawiać ze zmarłymi znajdziemy w wielu antycznych dziełach, zarówno greckich jak i rzymskich, między innymi w kodeksach, gdzie wyraźnie są one zabronione. Przykładem są „Codex Theodosianus” oraz „Codex Justinianus”, ale wspominali o niej także Homer, Apulejusz czy Filostratos. Badanie starożytności może przypominać zaglądanie do prawdziwej krainy rodem z powieści fantasy, z tym, że ta gra o tron wydarzyła się naprawdę i możemy śledzić odkrywanie jej pozostałości.