Zostawmy legendy internetowe, bo tym chodzi o badania wirusologów. Jak donosi Polska Agencja Prasowa międzynarodowa grupa ekspertów działająca w ramach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nie będzie szukać genezy pandemii. Tak, dobrze przeczytaliście. Największa organizacja świata zajmująca się zdrowiem nie będzie szukać przyczyn pandemii, która na dwa i pół roku zatrzymała naszą cywilizację i kosztowała życie ponad 6,8 milionów ludzi. Gdy już przetrawimy ten fakt i zebraliśmy szczęki z podłogi zadajemy następne pytanie: jak to?
Odpowiedź na to pytanie przynosi naukowe czasopismo Nature. W zamieszczonym tam tekście można przeczytać, że WHO natrafiło w swoich badaniach na barierę nie do przebicia. Eksperci planowali wyprawę do miasta Wuhan, uznawanego za epicentrum pandemii, ale na przeszkodzie stanęły władze Chin. Kraj, który w początkowej fazie pandemii forsował teorię, że wirus przyszedł z USA i Europy, odmówił jakiejkolwiek współpracy.
- Rozczarowujące. WHO porzuca plany dotyczące śledztwa w sprawie pochodzenia SARS-CoV-2. Jak widać nie uczymy się na błędach – czytamy w komentarzy, który na ten temat napisał na Twitterze prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Kiedy w styczniu 2021 WHO przysłała do Wuhan grupę badawczą, po 3 miesiącach stworzyła ona raport, gdzie mogliśmy przeczytać o potencjalnych 4 scenariuszach tłumaczących wybuch pandemii. Uznawany za najbardziej prawdopodobny był ten, który opisywał przejście koronawirusa z nietoperzy na ludzi z pośrednictwem innych gatunków. Teraz jednak nie uda się temu zaprzeczyć lub to potwierdzić.
Do kolejnego etapu badań potrzebna jest współpraca Chin, a do tej chęci brak. Naukowcy na łamach Nature wyrażają nadzieję, że może inne badania, które będą mogli kontynuować przyniosą więcej odpowiedzi. Niestety brak odpowiedniego przeanalizowania pandemii, jej genezy i skutków nie pozwoli nam przygotować się na wypadek kolejnych, a pytanie o nie nie brzmi „czy” tylko „kiedy”.
Polecany artykuł: