Neuralink

i

Autor: Neuralink/Ferrari Press/East News Pierwsza wersja Neuralink, która została wszczepiona małpie

Neuralink będzie testowany na ludziach. Mimo tego nie brakuje obaw wśród ekspertów

2023-05-31 13:56

Od samego początku projektu, czyli 2016 roku, należący do sieci firm Elona Muska Neuralink wzbudza sporo kontrowersji. Pomysł na umieszczenie w ludzkim mózgu implantu, który pozwoli na bezpośrednią komunikację ośrodka nerwowego z komputerem może zachwycić fanów nowoczesnych technologii i przerazić tych, którzy rozważają dostanie się ich w niepowołane ręce. Najnowsza wersja urządzenia ma umożliwić połączenie przez mózgu z urządzeniami elektronicznymi za pomocą Bluetooth. W obie strony.

Samo w sobie urządzenie nie wzbudza niepokoju. Do podobny do monety dysk, który ma być precyzyjnie i bezpiecznie umieszczany w czaszce przez chirurgicznego robota. Następnie robot dokona połączenia niektórych neuronów z przewodami Neuralinku. Każde z takich połączeń ma grubość niewielkiego ułamka ludzkiego włosa.

Amerykańska Federalna Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) właśnie wydała zgodę na rozpoczęcie pierwszych testów technologii na ludziach. Wśród zastosowań takiego wynalazku wymienia się między innymi leczenie chorób neurologicznych oraz psychicznych. Może być to także skuteczna metoda komunikacji i poprawy jakości życia dla osób z niepełnosprawnościami. Skorzystać na niej mogą także osoby w spektrum autyzmu.

Wciąż jednak pozostaje wiele aspektów wynalazku, które budzą wątpliwości. Jak będzie napędzany i czy jego źródło energii będzie bezpieczne dla nosiciela? Czy proces jego wszczepiania jest w 100% bezpieczny i nie wiąże się z ryzykiem uszkodzenia mózgu, czaszki lub innych form urazów? Wreszcie ważnym jest pytanie, czy Neuralink nie spowoduje niepożądanej reakcji mózgu lub efektów ubocznych, takich jak zmiany nastroju, ataki, udary, bóle głowy czy otępienie.

Kolejnym problemem jest potencjalna migracja połączeń. Mózg jest organem, który wciąż się zmienia. Naruszenie go może spowodować pojawienie się blizn, nawet zwykły ruch może przesunąć przewody urządzenia. Czy nie będzie to dawało możliwości zranienia naszego „centrum dowodzenia” lub wywołanie jego infekcji? To kwestie medyczne i zdrowotne, ale przecież pozostaje jeszcze cały problem bezpieczeństwa technologicznego.

Połączenie umysłu z komputerem sprawia, że wrażliwe dane ukryte w naszej biologicznej pamięci mogą stać się wyjątkowo łatwym łupem dla przestępców. Kto wie, może nawet sam niezabezpieczony chip może otworzyć komuś drogę do wywoływania niepożądanych zmian w mózgu właściciela. Scenariuszy na stole jest z pewnością wiele, w tym takie, gdzie ktoś może włamać się do Neuralinku i wykorzystywać go do szantażowania, kontrolowania lub zadawania cierpienia właścicielowi.

Z drugiej strony Elon Musk, który jest także twarzą projektu zapewnia, że może on przynieść nowe możliwości ludziom: poprawę ich pamięci, rozbudowę możliwości intelektualnych, przyspieszenie nauki i usprawnienie komunikacji. Według eksperta od cyberbezpieczeństwa z Griffith University, Daivida Tuffley’a przed wynalazkiem jeszcze bardzo daleka droga, a i gdy już będzie szeroko dostępny zaufanie do niego będzie budowane bardzo długo. Żeby to zrobić trzeba setek tysięcy pozytywnie zakończonych testów. Zatem jednego możemy być pewni: nieprędko będziemy podłączać mózgi do komputerowej sieci, jak w filmie „Matrix”. Jednak ten moment powoli i nieuchronnie się zbliża.

The War on Drugs w wywiadzie dla Eska ROCK