Przyzwyczailiśmy się już do utożsamiania Keanu Reeves'a z odtwarzanymi przezeń postaciami. Zresztą, on sam wydaje się być prywatnie znacznie lepszą i ciekawszą osobą niż one. Neo czy John Wick mają owszem niesamowite zdolności, ale empatię niespecjalnie ogromną. Tymczasem Reeves'a ludzie kochają nie tylko za wygląd, czy siłe, ale i za to jaki jest po prostu. Jego imieniem nazwano właśnie naszego sojusznika w walce z szalenie niebezpiecznym przeciwnikiem.
Słowo "antybiotykooporność" z pewnością nie jest Wam obce, choć wymowa jest tu szalenie niewygodna. Skutki zresztą także, bo chodzi o bakterie, które są w stanie wytrzymać atak antybiotyków i dalej nam szkodzić. Niestety wyścig zbrojeń między ludzkością a bakcylami nigdy się nie kończy. Obecnie lekarze zwracają uwagę na rosnące zjawisko powstawania nowych szczepów bakterii, dla których nasze lekarstwa nie stanowią wyzwania.
Takimi przeciwnikami są także ameby oraz niektóre grzyby. W ostatnim czasie o potencjalnym zagrożeniu dla człowieka ze strony grzybów zrobiło się głośno przy okazji premiery serialu „The Last of Us”, gdzie na podstawie gry komputerowej pokazany jest grzyb zmieniający ludzi w zombie. To jeszcze fikcja (jest taki grzyb, ale atakuje owady), jednak mikroinfekcje właśnie natury grzybiczej potrafią być śmiertelnie niebezpieczne i odporne na obecne antybiotyki.
Tu właśnie pojawia się nasz nowy sojusznik. Substancja pobierana z bakterii rodzaju Pseudomonas. Są one mistrzami w rozkładaniu i biodegradacji. Potrafią być także niebezpieczne dla człowieka, jednak naukowcom udało się „wydobyć” ich broń, substancję ułatwiającą biodegradację. Nazwano ją keanumycyna (keanumycin), właśnie od nazwiska Keanu Reeves'a. Badacze, którzy wyizolowali i opisali nowy antybiotyk przyznają, że są fanami aktora, szczególnie za rolę w cyklu o Johnie Wicku.
Polecany artykuł: