W odmętach internetu rodzą się rzeczy naprawdę ciekawe i szalone, a czasem po prostu absurdalne. To właśnie z dyskusji w portalu Reddit wyszedł pomysł by stworzyć takie reality show. Uczestnicy mogliby zaczynać na jednym Biegunie i ruszać w kierunku drugiego, szukając granicy świata. Z punktu widzenia telewizji jest to zdecydowanie dobry pomysł. W końcu emisja mogłaby się ciągnąć i ciągnąć… dosłownie w kółko!
Spróbujmy jednak przez chwilę być poważni, bo przecież najłatwiej jest coś wyśmiać. To zupełnie zamyka możliwość dalszej dyskusji: jedna strona jest obrażona, a druga zamyka się na inną perspektywę. Oczywiście na samym początku tej historii podkreślamy, że w naszej redakcji panuje stuprocentowy heliocentryzm oraz „kulogłowość”. „Kulogłowi” to określenie, jakie znaleźliśmy na forach zwolenników teorii płaskiej Ziemi. W ten sposób określają nas, czyli tych, którzy nie kwestionują prawdziwości obserwacji agencji kosmicznych oraz stanu akademickiej wiedzy. Zatem: u nas wszyscy kulogłowi, ale nie przeszkadza nam to pochylić się nad zwolennikami innej interpretacji ewidentnych faktów.
Ruchy promujące różnego rodzaju teorie płaskiej Ziemi są coraz bardziej popularne w USA, ale miewają także swoich zwolenników i zwolenniczki także w Polsce. Choć poszczególne grupy potrafią różnić się w szczegółach, podstawowe założenie jest takie, że Ziemia jest płaską powierzchnią, nie obraca się wokół Słońca. To nasz świat jest centrum Wszechświata, a pozostałe niebieskie ciała są jedynie elementem kosmicznej scenografii. Dlaczego warto w ogóle zwracać uwagę na takie ruchy?
Otóż najczęściej ich głównym motorem do działania jest niechęć i zawód w stosunku do zastanego porządku społecznego, elit i władzy. Nauka i technologia w swoim zaawansowaniu i szczegółowości jest obecnie niełatwa do zrozumienia dla przeciętnej osoby. Owszem, korzystamy z komputerów, smartfonów i internetu, ale gdyby ktoś zapytał „jak to naprawdę działa, co tu za co odpowiada, co z czego wynika”, większość z nas miałaby kłopot. To odnośnie zaawansowania techniki, bo z nauką niestety z reguły jest tak, że za każdą odpowiedzią na dane pytanie czają się cztery nowe kwestie do rozwiązania. Za każdymi otwartymi drzwiami jest jeszcze więcej pytań i wątpliwości. Zawsze tak było i taka jest natura poznania, a przecież ludzki umysł marzy o jasnych i klarownych odpowiedziach. Stąd rosnący brak zaufania do nauki. Oczywiście nie pomaga także fakt, „umoczenia” jej w pazernym i wypaczonym kapitalizmie: badania pod tezę robione na zamówienie, „podkręcanie” wyników by wpuścić na rynek odpowiedni produkt, przekręty i afery (jak w każdej branży niestety).
Z tego powstają grupy ludzi, którzy przestają ufać i starają się znaleźć lub stworzyć sobie nowy świat, który rozumieją, znają w nim swoją rolę i cel. Tak działają płaskoziemcy (nawet jeśli nie świadomie), ruchy antyszczepionkowe i wiele innych. Możemy się z nich śmiać, ale tak naprawdę pokazują poważny i realny problem: postępujący brak zaufania do autorytetów. Tak, jak w przypadku zwolenników teorii płaskiej Ziemi raczej nie grozi to kłopotami, tak w przypadku ruchów antyszczepionkowych może być realnie niebezpieczne.
Polecany artykuł: