Wyrażenie "kryzys mieszkaniowy" w Polsce kojarzy się z brakiem odpowiedniej liczby mieszkań dla rosnącej grupy osób. Niezależnie od tego, że rosną nowe osiedla, to brakuje tanich mieszkań na wynajem, coraz więcej osób ma problemy z uzyskaniem zdolności kredytowej. Tymczasem w Japonii sytuacja jest odwrotna. Starzejące się bardzo szybko społeczeństwo jest przyczyną wyludniania się nie tylko domów, ale całych ulic, a czasem i miejscowości. Problem dotyczy przede wszystkim malutkich miasteczek i wsi poza wielkimi aglomeracjami.
Proces, który doprowadził do obecnego problemu, rozpoczął się w latach 50-tych ubiegłego wieku. Wraz z postępującą industrializacją kraju ludność ciągnęła w kierunku miast. W Polsce takie zjawisko także jest znane, jednak często na starość, lub kilka pokoleń później, rodziny zaczynają tęsknić za życiem w mniejszych ośrodkach i wracają. W Japonii notowano ruch tylko w 1 stronę. Dodatkowo po II wojnie światowej trauma związana z nalotami bombowymi sprawiła, że zmienił się sposób budowania domów. Zamiast "na lata" budowano delikatniejsze konstrukcje, z tańszych materiałów. Kruchość takiej zabudowy pokazała tragiczna w skutkach powódź 2 lata temu, która potrafiła wymazywać z mapy całe miejscowości.
Obecnie w Kraju Kwitnącej Wiśni co trzeci mieszkaniec ma powyżej 65 lat, to jedna z najszybciej starzejących się populacji na świecie. Wiele osób nie chce pozostawać w tym wieku z dala od infrastruktury wielkich miast i obawia się samontości. To także wpływa na pustoszenie japońskiej prowincji. Komentujący ten fenomen dziennikarze zwracają uwagę na fakt, że będzie on postępować, bo tendencja do kurczenia się i starzenia społeczeństwa Japonii, przy jednoczesnym wydłużaniu się średniej życia, prędko się nie zmieni.
Akiya, zwane "domami wiedź", stały się inspiracją i scenografią wielu znanych opowieści grozy z Japonii. "Klątwa: Ju-on" (2002), "Ringu" (1998), "Dark Water" (2005) to tylko trzy najbardziej znane z wielu opowieści, które pokazują inną Japonię niż ta, którą najczęściej widzimy w filmach i reportażach. Ani wesołą i kolorową, ani uduchowioną i tradycyjną, ani technologicznie fascynującą, tylko zapomnianą, opuszczoną i pustą, gdzie w miejscach opuszczone przez ludzi mieszkają duchy.
Polecany artykuł:
